2007-07-09: Gert Steegmans wygrał 2. etap Tour de France 2007

Po poważnej kraksie na ostatnich kilometrach 2. etapu Tour de France, zwycięstwo w Gandawie odniósł niespodziewanie Belg z ekipy Quick-Step - nie był to jednak Tom Boonen, a jego kolega Gert Steegmans. Liderem wyścigu pozostaje, kontuzjowany podczas upadku, Szwajcar Fabian Cancellara z ekipy CSC.


Tom Boonen na trasie
Ucieczka: Ruben Perez (Euskaltel), Cédric Hervé (Agritubel) i Marcel Sieberg (Milram)
poniedziałek, 9 lipca 2007

Trasa drugiego etapu swój początek miała we francuskiej Dunkierce i prowadząc płaskimi drogami Zachodniej Flandrii, swój koniec znalazła w stolicy tegoż regionu – Gandawie. Tym razem pogoda nie sprzyjała kolarskiej rywalizacji. Już od samego początku kolarzom towarzyszyło niebo spowite ciemnymi chmurami, zapowiadające deszcz, który spadł w dalszej części etapu. Mimo to nie zabrakło akcji zaczepnych. W okolicach 20. kilometra, zaraz przed przekroczeniem przez peleton granicy dzielącej Francję i Belgię, do ataku ruszył Marcel Sieberg (Milram), a zaraz po nim odskoczyli Ruben Perez (Euskaltel) i Cedric Herve (Agritubel).

Na pierwszej z trzech wyznaczonych na tym etapie premii lotnych, ulokowanej na 45. kilometrze, uciekające trio miało nieco ponad dwie minuty przewagi nad grupą zasadniczą, a wiejący w plecy wiatr pozwolił kolarzom na powiększenie jej o kolejne trzy minuty (na 82. kilometrze). Jednak, jak to bywa na płaskich etapach, im bliżej Gandawy znajdowała się ucieczka, tym większe tempo narzucał peleton ją goniący.

Sieberg, Perez i Herve nie dawali jednak za wygraną i starali się ukończyć tą akcję z powodzeniem. I rzeczywiście niewiele im zabrakło – ucieczka została ostatecznie złapana na 3 kilometry przez wyznaczoną linią mety. Zaraz potem miała miejsce duża kraksa, która wprowadziła sporo zamieszania, dzieląc jadący z prędkością przekraczającą 60 km/h peleton na dwie części. Jedna z nich została zablokowana przez leżących na ulicy zawodników, a pozostała, około 30-osobowa, część pomknęła do przodu. Na czele pozostali zawodnicy Quick Stepu – i tu również doszło do sporej niespodzianki. Otóż Gert Steegmans rozprowadzający gwiazdę belgijskiej ekipy, Toma Boonena, tak mocno nacisnął na pedały, że w rezultacie to on, a nie jego kolega został zwycięzcą 3. etapu Tour de France.

Kolarze, którzy uczestniczyli w wypadku dojeżdżali do mety jeszcze przez kilka dobrych minut, zgodnie z regulaminem obowiązującym w wyścigu, wszystkim został zapisany ten sam czas ukończenia etapu, ponieważ kraksa miała miejsce już po minięciu strefy 3-kilometrów.

Jednym z poszkodowanych w upadku zawodników został lider klasyfikacji generalnej, Fabian Cancellara, który doznał urazu lewej ręki.

Źródła edytuj