2010-12-23: W dwóch ambasadach w Rzymie wybuchły bomby. Za zamachem stoją anarchiści
W stolicy Włoch ogłoszono alarm bombowy po eksplozjach wywołanych ładunkami, które trafiły do placówek dyplomatycznych kilku krajów drogą pocztową
Wydałem polecenie ochronie, aby wzmogła kontrole osób i żeby nie przyjmowano dzisiaj żadnych paczek przekazywanych do ambasady czy do innych placówek ambasady | ||
—Wojciech Unolt |
Pierwszy ładunek wybuchł około południa w ambasadzie Szwajcarii, detonacja nastąpiła podczas otwierania przez pracownika placówki paczki pocztowej w której był umieszczony. Teren został natychmiast zabezpieczony przez karabinierów a ranny w czasie eksplozji mężczyzna z poważnymi obrażeniami rąk trafił do szpitala. Około trzech godzin później doszło do kolejnej eksplozji. Tym razem paczka eksplodowała ambasadzie Chile, lekko ranna została jedna osoba. Według sprzecznych informacji, trzeci ładunek miał zostać odnaleziony w placówce dyplomatycznej Ukrainy. Według pierwszych doniesień, pracownicy przedstawicielstwa uznali jedną z przesyłek za podejrzaną - wezwani policjanci potwierdzili podejrzenia i zabezpieczyli bombę. Jakiś czas później informacje te zostały zdementowane. Poinformowano, że "była to jedynie kartka pocztowa". Wojciech Unolt, chargé d'affaires ambasady Polski we Włoszech, wydał polecenie o nieodbieraniu w dniu dzisiejszym żadnych przesyłek pocztowych przez pracowników placówki.
Eksplozje w ambasadach poprzedziły dwa fałszywe alarmy bombowe. Ładunki miały być umieszczone w siedzibie władz miejskich na Kapitolu i w komisji wyborczej znajdującej się w jednej z dzielnic Rzymu, ale ich nie odnaleziono. Nie potwierdzono też żadnego związku pomiędzy fałszywymi alarmami a wybuchami. Włoskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potępiło organizatorów zamachu i ostrzegło inne placówki dyplomatyczne o zagrożeniu.
Postanowiliśmy znowu zabrać głos za pomocą słów i faktów. Zniszczmy system dominacji. Niech żyje Fai, niech żyje anarchia | ||
—treść listu |
W czwartek wieczorom, włoskie media podały, że na miejscu jednej z eksplozji odnaleziono list w którym do zamachów przyznała się włoska grupa anarchistów Nieformalna Federacja Anarchistyczna (Fai). List, który jest poddawany analizie kryminalistycznej podpisany został przez "Nieformalną Federacja Anarchistyczną, komórkę rewolucyjną Lambros Fountas", co sugeruje powiązania z greckimi grupami anarchistycznymi, już wcześniej policja zwróciła uwagę na podobieństwo dzisiejszych ładunków z serią podobnych eksplozji z listopada zeszłego roku w Grecji. Lambros Fountas to nazwisko greckiego anarchisty zastrzelonego w tym roku przez grecką policję.
Grupa, która przyznała się do zamachu stoi za dwoma próbami zamachów na Romana Prodiego, byłego przewodniczącego Komisji Europejskiej. W 2002 roku podłożyła pod ładunki wybuchowe nieopodal jego domu w Bolonii, rok później wysłała do niego przeylłkę z bombą ukrytą w książce.
Źródła
edytuj- PAP – Paczka z bombą w ambasadzie w Rzymie – rp.pl, 23 grudnia 2010
- PAP – Po eksplozjach w Rzymie przeszukują ambasady – rmf24.pl, 23 grudnia 2010
- PAP – Włoscy anarchiści przyznali się do zamachów na ambasady – wprost.pl, 23 grudnia 2010