2010-11-20: Dokładniejsze zdjęcia komety Hartley 2
NASA opublikowała pierwsze wysokorozdzielcze zdjęcia komety Hartley 2, koło której przeleciała sonda Deep Impact, wykonująca misję EPOXI. Zdjęcia ukazują nie spotkane wcześniej zjawisko otaczania jądra komety przez kilkukilometrowy obłok odłamków lodowych.
Sonda Deep Impact minęła jądro komety Hartley 2 dwa tygodnie temu, 4 listopada. Najmniejsza odległość między statkiem a kometą wyniosła 700 km. Na pierwszych zdjęciach, pochodzących z kamery niskorozdzielczej, dostrzegalne były jedynie bardzo aktywne miejsca emitujące strumienie lodowej materii, głównie zestalonego ditlenku węgla.
Nowe zdjęcia pokazały jednak całkowicie nowe zjawisko. Jądro komety otoczone jest obłokiem odłamków lodowych i brył śniegu, których rozmiar może sięgać nawet kilkunastu centymetrów. Naukowcy z NASA mówią o prawdziwej niespodziance. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy czegoś takiego, komentował kierownik naukowy misji EPOXI, profesor Mike A'Hearn, z University of Maryland.
Dotychczasz statki kosmiczne zbliżyły się do jąder tylko kilku komet: Halleya (1986), Borrelly'a (2001), Wild 2 (2004), i Tempel 1 (2005). Żadna z nich nie była otoczona materią w taki sposób jak Hartley 2. Całkowitą pewność co do tego dostarczyły badania porównawcze ze zdjęciami jądra komety Tempel 1, które wykonywała sama sonda Deep Impact. Użycie tych samych kamer w obu przypadkach umacnia wartość tych obserwacji.
"Śnieżna burza" wokół komety ma w przybliżeniu sferyczny kształt, którego środek stanowi jądro komety. Jądro ma kształt wydłużony, przypominający hantelkę, o długości około 2 kilometrów. Chmura lodu i śniegu może mieć nawet kilkadziesiąt kilometrów średnicy, jeśli nie więcej. Spektrometr podczerwieni sondy Deep Impact wykazał jednoznacznie, że otaczająca kometę materia to głównie zestalona woda, w postaci lodu i sklejających się płatków śniegu, tworzące bryły rozmiarów kilku do kilkudziesięciu centymetrów.
Ponieważ statek przelatując 700 km od sondy nie natknął się na żadne takie bryły, wiadomo, że rozmiar chmury jest mniejszy od tejże odległości. Gdyby nawet któryś z małych odłamków trafił sondę, mogłoby oznaczać to jej nieodwracalne uszkodzenie lub zniszczenie. Spowodowałaby to względna prędkość sondy w stosunku do komety, która wynosiła około 12 km/s. Względem komety odłamki i śnieg tworzący chmurę porusza się bardzo wolno, bo z prędkością kilku metrów na sekundę.
Dokładne pochodzenie materii wokół jądra nie jest znane, ale przypuszcza się, że może mieć ona źródło we wcześniej zaobserwowanych strumieniach gazu wydobywających się z powierzchni komety. Skupisko zestalonego ditlenku węgla ogrzane promieniowaniem słonecznym sublimuje (przechodzi ze stanu stałego bezpośrednio w gazowy), zwiększając swoją objętość i tym samym odrywając śnieg i kawałki lodu od powierzchni komety. Jak żartuje Peter Schultz, naukowiec zespołu EPOXI, na komecie śnieg nie pada, a ulatuje w górę.
Naukowcy zespołu sondy Deep Impact nadal analizują gigabajty danych nadesłanych przez sondę w trakcie zbliżenia. Zapowiadają, że wciągu najbliższych tygodniu lub miesięcy można spodziewać się kolejnych ciekawych informacji o komecie Hartley 2.
Źródła
edytuj- NASA Spacecraft Sees Cosmic Snow Storm During Comet Encounter – NASA, 19 listopada 2010