2009-07-07: Open'er 2009: „wojownicy” przed sceną na zakończenie festiwalu
Ostatniego dnia Open'era organizatorzy zaplanowali koncerty zespołów, na które niejeden festiwalowicz czekał ze zniecierpliwieniem od samego początku festiwalu. Kings of Leon, The Ting Tings, Placebo i kończący event The Prodigy – to punkty kulminacyjne niedzielnej odsłony Open'era.
|
Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że niedzielna frekwencja była największą w czasie trwania festiwalu. Przez teren open'erowego miasteczka mogło przetoczyć się nawet 60 tys. ludzi – jak przewidywali organizatorzy. Z trudem można było się przecisnąć przez tłum, który wędrował od jednej do drugiej sceny, po drodze zahaczając o strefy gastronomiczne – których było na terenie lotniska trzy. Te zresztą, jak się na koniec okazało, nie były w pełni przygotowane na tak wielką rzeszę ludzi – po ostatnim koncercie zabrakło napojów dla festiwalowiczów – spragnionych i zmęczonych szaleństwem przy brzmieniach The Prodigy. Wielu było oburzonych, wielu mało nadzieję, że w przyszłym roku organizatorzy i dostawcy lepiej się przygotuję. Część wyrażała opinię, że dobrze, iż taki „kryzys dostawczy” nastąpił dopiero na sam koniec eventu.
Scena Główna oblężona
edytuj//Zewsząd podekscytowanie...
Wróćmy jednak do programu niedzielnej odsłony Open'era. W czasie, gdy na większości scen festiwalowych rozpoczynały się pierwsze występy, przed Main Stage zbierali się już pierwsi „oczekujący”. Wśród nich, przede wszystkim fani hip-hopu spod znaku Ostrego.
Wśród fanów łódzkiego rapera, wielu festiwalowiczów zajęło już sobie miejsce w oczekiwaniu na koncerty kolejnych, wyczekiwanych przezeń zespołów. Chociażby Agata z Poznania, która ze zniecierpliwieniem i w podekscytowaniu oczekiwała na występ Placebo od wczesnego popołudnia. Przyjechała na jeden dzień specjalnie po to, by zobaczyć na własne oczy Briana Molko. – Chyba się popłaczę, gdy wejdzie na scenę. – wyznała. Jak później relacjonowała, koncert był niesamowitym i niezapomnianym przeżyciem.
//Początek „serwowania dania głównego”
Zanim Brian Molko wraz z zespołem pojawił się na Scenie Głównej, swe koncerty dali: Lily Allen oraz przez wielu uważani za największą rockową gwiazdę całego festiwalu – Kings of Leon. Brytyjska wokalistka w ekstrawaganckim stroju i różowej peruce rozruszała publikę m.in. coverem utworu „Womanizer” z repertuaru Britney Spears, a także jednym ze swych największych przebojów – kawałkiem „Not Fair”.
Pozostałe sceny „w gotowości”
edytuj//Tent Stage: rockowo-folkowo-popowo wstęp
Już przed pierwszym koncertem na Main Stage, na deskach Sceny Namiotowej i Sceny Młodych Talentów swe umiejętności prezentowali pierwsi artyści. Tent Stage otworzył występ The Black Tapes, rockowej formacji ze stolicy. Niedługo potem na scenie pojawiła się Priscilla Ahn łącząc elementy folkowe z popową stylistyką, a następnie – mogileńska grupa indie-rockowa Kumka Olik.
//Young Talents, Burn Beat, Alter Space – jak co dzień
Na Young Talents Stage zaprezentowali się młodzi artyści z grup: Letko, Plug & Play, The Calog oraz Iowa Super Soccer. Można było usłyszeć m.in. trip-hopowe brzmienia i avant-pop, jak również wpływy muzyki indie i post punk.
Pod betonowym zadaszeniem Burn Beat Stage swe umiejętności DJ-ejskie prezentowali kolejno: Envee, Busha, Ros i Auricom. Niedzielna odsłona tej sceny proponowała muzykę bardzo zróżnicowaną. Można było pobawić się do białego rana przy drum'n'bassowych brzmieniach, połamanych dźwiękach, jak również przy muzyce takich gatunków jak: funk, soul i disco z jednej strony oraz dubstep, hip-hop i jungle – z drugiej. Do tego nu-jazz w wykonaniu Envee.
W namiocie Alter Space kolejne projekcje i występy: Mass Kotki (ze swym old-schoolowym połączeniem disco, punku i electro), Contemporary Noise Sextet (jazz z elementami muzyki filmowej) oraz Lady Aarp (niespotykane połączenie harfy celtyckiej z elektroniką).
Występy, na które czekała większość festiwalowiczów
edytuj//„Bettle for...” „Sex on Fire” – rockowa kulminacja
Jedne z największych gwiazd wieczoru rozpoczęły koncertowanie o 22:30 – o tej godzinie pojawili się na scenie pochodzący z Tennessee trzej bracia Followillowie i ich kuzyn, czyli Kings of Leon. Charakterystyczny, szorstki głos Caleba Followilla zabrzmiał m.in. w czasie ostatnich, najbardziej znanych utworów amerykańskiej formacji alt-rockowej – „Use Somebody”, czy „Sex on Fire”.
Krótko po północy przyszedł czas na Placebo, które promuje swój najświeższy album – „Battle for the Sun”. Brian Molko, Stefan Olsdal i Steve Forrest zapewnili ogromnemu tłumowi porządną dawkę charakterystycznych dla nich dźwięków alternatywnego rocka, których z pewnością nie zapomną najbardziej zagorzali fani zespołu.
W międzyczasie na scenie namiotowej o 23:30 wystąpił duet The Ting Tings. Katie i Jules rozgrzali do czerwoności tłum zgromadzony pod namiotem energicznym i charakterystycznym dla siebie występem. Festiwalowicze głośno wykrzykiwali wersy największych przebojów, które zdobywały szczyty brytyjskich list przebojów – „That's Not My Name”, czy „Shut Up and Let Me Go”. W czasie godzinnego koncertu zabrzmiało również wiele innych utworów z debiutanckiego albumu grupy – „We Started Nothing”.
Ostatnim zespołem, który wystąpił na Scenie Namiotowej była SOFA. Zespół zaprezentował repertuar oparty na takich gatunkach muzycznych jak hip-hop, soul, funk, jazz, czy r&b – umiejętnie łącząc różne stylistyki i tworząc charakterystyczny dla zespołu styl.
//Ostre zakończenie
Na mocne zakończenie Open'era organizatorzy przewidzieli zespół, którego występ można określić za jeden z najbardziej energicznych, szalonych i głośnych – na scenę wkroczyło przez wielu uznawane wręcz za legendarne The Prodigy. Mocne, głośne rockowe riffy łączone były z klasycznymi elektronicznymi brzmieniami, z których brytyjska formacja słynie. Zaprezentowano najbardziej znane utwory, w tym te z najnowszego albumu – „Invaders Must Die”.
Można było usłyszeć mnóstwo dynamicznych dźwięków z najnowszej płyty – „Invaders Must Die”, „Omen”, „Warrior's Dance”, czy „Take Me to the Hospital”, jak również największe i najbardziej znane hity grupy – m.in. „Smack My Bitch Up”, „Firestarter”, „Voodoo People”, „Out of Space”, czy „Breathe”. Co jakiś czas Brytyjczycy zagrzewali festiwalowiczów do zabawy, zwracając się do tłumu: – All my f***ing warriors!.
Tłum mógł szaleć do ok. 3:20, gdy brytyjska formacja zeszła ze sceny i tym samym zakończyła koncerty na Main Stage. Do białego rana aktywnych było jeszcze kilka scen – m.in. Burn Beat Stage oraz Red Tent, w którym codziennie rozbrzmiewały klubowe rytmy od 21:00 do ok. 5:00 nad ranem (promowana była tam marka Marlboro).
Zakończył się Heineken Open'er Festival 2009. Podsumowując, do Gdyni, na ponad 70-hektarowy teren lotniska zjechało ponad 120 wykonawców, którzy występowali na siedmiu głównych scenach – w tym na tej głównej – Main Stage. Szacuje się, że przez teren miasteczka festiwalowego przetoczyło się nawet 60 tys. festiwalowiczów.
Kolejna, jeszcze większa od poprzednich edycja Open'era za nami. Wielu sądzi, że po raz kolejny potwierdził on swoją pozycję na festiwalowej mapie Europy, a miano największego i jednego z najlepiej zorganizowanych festiwali w Polsce jest już bezsprzeczne.
Line-up
edytuj
Materiał do tego artykułu przygotował reporter Wikinews |
Wiadomość z serwisu regionalnego województwa pomorskiego |
---|
Ta wiadomość dotyczy bieżących wydarzeń w województwie pomorskim. |