2006-12-10: Liban: Dziesiąty dzień protestów antyrządowych

niedziela, 10 grudnia 2006

Trwający od pierwszego grudnia protest antyrządowy, organizowany przez szyicką organizację Hezbollah, wezbrał na sile po apelu o wsparcie skierowanym do ludności, wystosowanym przez organizatorów.

Setki tysięcy protestujących wyległo na główne place w Bejrucie, domagając się sformowania rządu jedności narodowej. To już dziesiąty dzień ogólnokrajowych protestów, które zdaniem ekspertów mogą przeistoczyć się w wojnę domową, podobną do tej z lat 1975-1990.

Przyczyną buntu wśród szyitów jest brak poparcia rządu dla działań Hezbollah na południu kraju, gdzie niedawno wybuchł 34-dniowy konflikt graniczny z Izraelem. Przedstawiciele rządu twierdzą również, że protesty mają na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej od mającego się niedługo rozpocząć procesu oskarżonych o zamordowanie w zeszłym roku byłego premiera Rafika al-Hariri.

Urzędujący premier Fouad Siniora, popierany przez sunnicką większość, ukrywa się w pilnie strzeżonej twierdzy otomańskiej w centrum miasta, stanowiącej siedzibę rządu. Otoczonego drutem kolczastym budynku chroni kilkuset funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa i transportery opancerzone.

W Bejrucie doszło w ciągu ostatnich kilku dni do krwawych zajść, w wyniku których śmierć poniósł sunnicki mężczyzna, a rannych zostało siedem osób. Mimo dużej skali protestów, służby organizacyjne Hezbollahu dbają o porządek, dzięki czemu nie dochodzi do aktów przemocy na większą skalę.

O pomoc dla Libanu zwrócili się urzędujący król Jordanii Abdullah i papież Benedykt XVI.

Antyrządowa gazeta Ad-Diyar przestrzega, że protesty zaostrzą się w poniedziałek, kiedy Hezbollah rozpocznie kampanię obywatelskiego nieposłuszeństwa.


Źródła edytuj