2005-09-24: Wybory parlamentarne 2005: Obowiązuje już cisza wyborcza
Od północy w Polsce obowiązuje cisza wyborcza. Oznacza to, że nie wolno w żaden sposób promować kandydatów do parlamentu - rozlepiać plakatów promujących komitety wyborcze, rozdawać ulotek i organizować zgromadzeń, pochodów i manifestacji. Oprócz tego zakazane jest publikowanie sondaży wyborczych. Złamanie ciszy wyborczej jest zgodnie z ordynacją wyborczą zagrożone karą od 500 tys. do 1 mln złotych. Cisza wyborcza kończy się wraz z zakończeniem głosowania, czyli o godzinie 20.00 w niedzielę.
Polacy będą wybierać swoich przedstawicieli w sejmie spośród 10 664 kandydatów, natomiast w senacie - 623. Czeka na nich 460 miejsc w sejmie oraz 100 w senacie. Do dyspozycji wyborców oddanych zostanie ponad 2 500 lokali wyborczych. Jeden z nich, w Houston, w USA, został zlikwidowany w związku z nadciągającym huraganem Rita. Tegoroczne wybory parlamentarne będą kosztowały około 91,5 miliona złotych, z czego blisko 37 milionów zostanie przeznaczonych na diety dla osób zasiadających w komisjach wyborczych.
Ponieważ w tym roku wyjątkowo wybory prezydenckie następują wkrótce po parlamentarnych, kampania wyborcza kandydatów na prezydenta trwa podczas wyborów parlamentarnych. Dziś miało zacząć się nadawanie w telewizji publicznej płatnych i bezpłatnych audycji przygotowanych przez komitety wyborcze. TVP, podobnie jak Polskie Radio zdecydowała się jednak poczekać z tym do poniedziałku, 26 września.
Państwowa Komisja Wyborcza zaapelowała, by "w imię zachowania jasnych reguł gry wyborczej i dobrze pojętej kultury politycznej" komitety wyborcze kandydatów na prezydenta wstrzymały się z prowadzeniem kampanii na czas wyborów parlamentarnych. Jednak promowanie kandydatów na prezydenta w czasie parlamentarnej ciszy wyborczej jest możliwe. Przepisy nie regulują bowiem sytuacji, kiedy jednocześnie trwają obydwie kampanie. Lukę tę wykorzystał komitet wyborczy Henryki Bochniarz, która startuje na prezydenta. Wykupił on w telewizji płatne bloki reklamowe na ten weekend.
Od roku 1989, kiedy to przeprowadzono wybory to tzw. sejmu kontaktowego, obywatele Polski nie wybierali w tym samym roku nowego prezydenta i parlamentu. Zakładając, że w dalszym ciągu wybory prezydenckie będą odbywać się co pięć, a parlamentarne co cztery lata i nie zostaną przeprowadzone żadne przedterminowe wybory, podobna sytuacja może czekać Polaków w 2025 roku.