2008-11-08: Afryka: apel przywódców afrykańskich o rozejm w Demokratycznej Republice Konga

sobota, 8 listopada 2008

Na wczorajszym (7 listopada) spotkaniu w stolicy Kenii Nairobi poświęconym konfliktowi na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga przywódcy Afrykańscy wezwali walczące strony czyli, rebeliantów z plemienia Tutsi pod dowództwem Laurenta Nkundy, a armii rządowej Konga do natychmiastowego rozejmu. Postanowiono też, iż kraje regionu afrykańskiego wyślą siły pokojowe do prowincji Północne Kiwu.

Afryka

Na szczycie w Nairobi obecny był sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun.

"Powinno nastąpić niezwłoczne zawieszenie broni między wszystkimi uzbrojonymi oddziałami i milicjami w Kiwu Północnym" - głosi apel uczestników szczytu. "Region Wielkich Jezior nie może być terenem nieustannych niszczycielskich aktów przemocy. W tej sytuacji konieczne jest wysłanie sił pokojowych do regionu Wielkich Jezior w prowincji Kiwu Demokratycznej Republiki Konga" - oświadczyli uczestnicy szczytu w Nairobi.

Na szczycie zjawili się oprócz władców najważniejszych krajów afrykańskich prezydenci pogrążonego w wojnie Konga, a także nie pałającego przyjaźnią do Kongijczyków, prezydent Rwandy.

W ostatnich dniach rebelianci Nkundy zadali szereg klęsk armii rządowej i stanęli u bram Gomy. 29 października Nkunda ogłosił jednak jednostronne zawieszenie broni, oficjalnie by ochronić mieszkańców Gomy przed dalszymi cierpieniami. Od tego momentu walki w prowincji częściowo ucichły. Po wznowieniu walk 4 listopada w miejscowości Kiwati między rebeliantami a policją z Mai Mai, oddalonej o niecałe 15 kilometrów od Gomy, z terenów objętych walkami w kierunku stolicy Kiwu Północnego uciekają tysiące ludzi. W samej Gomie jest uchodźców, w którym do 6 listopada znalazło schronienie 65.000 osób. W Demokratycznej Republice Konga toczy się dramat dla mieszkańców tego kraju. Nie dość, że w kraju panuje najgorsza sytuacja humanitarna od czasów II wojny światowej, to wskutek toczących walk się w Kiwu Północnym już ponad milion mieszkańców tego regionu musiało porzucić swe domy.

Źródła

edytuj