2011-04-10: Francja: zatrudnieni przez Metalu Polska wygrali w sądzie i otrzymali zaległe pensje

niedziela, 10 kwietnia 2011

Grupa polskich pracowników wygrała ok. miliona euro we francuskim sądzie. Ich pracodawca płacił im we Francji według polskich stawek. Wiele firm stara się oszczędzić przez tzw. "oddelegowanie" pracowników do pracy do innego kraju w ramach swobody "świadczenia usług".

W 2007 roku pracownicy zostali zatrudnieni przez firmę Metalu Polska i wysłani do pracy przy budowach we Francji. W początkowym okresie firma Metalu płaciła regularnie, lecz później przestała i Polacy strajkowali, by odzyskać zaległe pensje.

W listopadzie 2007 jeden z pracowników, Zdzisław Wolczyński, w wyniku wypadku złamał kręgosłup, a następnie pracodawca po osmiodniowym pobycie w szpitalu odesłał go w gorsecie do domu. - Pracowaliśmy na dachu i musieliśmy przenieść żurawia - wspomina Wolczyński. - Dźwigu nie było, więc szef kazał nam to zrobić ręcznie. Żuraw się na niego przewrócił, łamiąc mu kręgosłup i nogę w śródstopiu. Dopiero wtedy okazało się, że Wolczyński nie był ubezpieczony. Firma początkowo zgłosiła go w Polsce do ZUS, ale potem przestała płacić.

- Gdy mąż był leczony, Metalu przesłała nam w sumie 400 euro, ale gdy wystąpiliśmy do sądu, przestała płacić. ZUS wypłaca niepełną rentę (niewiele ponad tysiąc złotych), bo dla nich mąż był nieubezpieczony - opowiada żona Wolczyńskiego.

W lutym sąd we francuskim Rouen wydał wyrok dotyczący płacy Wolczyńskiego i innych pracowników Metalu, uznając, że nie mogli być uważani za pracowników oddelegowanych, ponieważ oddelegowywać może firma, która zarówno prowadzi działalność gospodarczą w Polsce jak i otrzymała kontrakt we Francji. Natomiast, jak pisze Dominika Pszczółkowska w Gazecie Wyborczej - Metalu Polska była "wydmuszką" powołaną wyłącznie po to, aby pozyskać ludzi i wysyłać ich do pracy we Francji dla firmy Sen Metal. Dlatego zdaniem sądu Polacy zatrudnieni byli de facto przez Francuzów i powinni zarabiać tyle, ile przewiduje francuskie prawo. Polskim pracownikom zasądzono około miliona euro za zaległe pensje z nadgodzinami i za dodatki za delegację.

Według danych Ministerstwa Pracy w ostatnich latach do pracy za granicę delegowano 200-250 tys. osób rocznie.


Źródła

edytuj