2009-10-28: Ares I-X wystartował
W środę, 28 października 2009, o godzinie 15:30 GMT, prototypowy Ares I-X wystartował z Centrum Lotów Kosmicznych imienia Johna F. Kennedy'ego. Udany lot po trajektorii balistycznej dostarczył danych do budowy nowej rodziny amerykańskich rakiet nośnych do lotów załogowych.
Tak jak wczoraj, obsługa Aresa I-X zmagała się z problemami technicznymi i pogodowymi.
W nocy nad centrum kosmicznym rozszalała się burza. Czujniki zanotowały 154 uderzenia piorunów w promieniu 8 kilometrów. Kilka z nich uderzyło bliżej niż 800 m od rakiety. Tak bliska obecność wyładowań zmusiła techników do powtórzenia rano wielu testów podzespołów rakiety. Dlatego też start nie odbył się na początku okna startowego, trwającego od 12 do 16 czasu uniwersalnego.
Dodatkową pracę na obsłudze wymusiły też instrumenty pomiarowe na szczycie rakiety. Zestaw, nazywany po angielsku po prostu czujnikiem pięciootworowym, był do wczoraj osłonięty pokrowcem. Odsłonięto go dopiero, gdy sądzono, że będzie można przeprowadzić udany start. Ponieważ tak się nie stało, czujnik został odsłonięty na noc, a przez jego otwory dostała się deszczówka z szalejącej burzy. Ponieważ woda miała źle wpłynąć na prace czujników, inżynierowie umieścili na szczycie stanowiska startowego bliźniaczy zestaw, pozwalając mu również zamoknąć. W ten sposób zawczasu poznali wpływ wody na rejestrowanie danych przez sensory. O 10:57 GMT wiadomo już było, że pracują bez zakłóceń i mogą zostać bez przeszkód użyte. Kłopoty sprawiał też jeden z włazów awioniki w poszyciu rakiety, jednak obeszło się bez jego wymieniania.
Później kapryśna była tylko pogoda. Mimo generalnie korzystnych warunków pogodowych, start był odwlekany z powodu chmur, wysokich cirrusów, których tarcie o poszycie rakiety mogło spowodować jej naelektryzowanie się.
Start był obsługiwany przez kilka balonów atmosferycznych i samoloty meteorologiczne, również pilotowane przez astronautów, stale monitorujące warunki atmosferyczne na trasie lotu rakiety.
W końcu, o 15:11 GMT, ustalono godzinę startu na 15:30 GMT. O 15:26 GMT, zegar odliczania, do tej pory wstrzymany na T-4 minuty, w końcu ruszył. Ostatnie i definitywne 240 sekund odliczania przeszło bez zakłóceń.
O 15:30 GMT, silnik I członu Ares I-X uruchomił się. Czterdzieści sekund później, już po pierwszych manewrach obrotu i skrętu, rakieta przekroczyła prędkość dźwięku, czemu towarzyszył wyraźnie widoczny, efektowny obłok Prandtla-Glauerta.
W 1. minucie lotu, rakieta minęła obszar największego ciśnienia dynamicznego (Max-Q), wynoszącego ponad 4200 kg/m2.
130 sekund po starcie, na wysokości 46,63 km, Ares I-X zakończył swoją misję wypalając do końca stały materiał pędny I członu i oddzielając go od reszty rakiety. Separacja wyglądała inaczej niż na animacjach wcześniej przygotowanych przez NASA.
Pierwszy człon rakiety opadł do oceanu na spadochronach, gdzie został wyłowiony przez czekający na niego statek "Liberty Star". W międzyczasie, opadanie pozostałej części rakiety (makiet pozostałych członów i makiety statku załogowego Orion) śledził radarem, aż do planowanego rozbicia i zatonięcia, statek "Freedom Star". Uderzenie o powierzchnię Atlantyku potwierdzono o 15:37 GMT.
W czasie misji około T+5:42, I człon otworzył 3 główne spadochrony hamujące, każdy o średnicy 45 metrów. Wodowanie odbyło się 6 minut i 9 sekund po starcie. O 15:56 GMT "Liberty Star" nadał komunikat o dostrzeżeniu I członu Aresa I-X. Człon spadł ok. 30 km od statku, w planowanym obszarze.
O 16:36 GMT NASA wydała pierwszy oficjalny komunikat o starcie. Uznano go za "spektakularny sukces", zbliżający USA do budowy nowych rakiet nośnych. Rakiet, które pozwolą człowiekowi ponownie stanąć na Srebrnym Globie.
Ares I-X rozpędził się do prędkości 4,6 Macha, z maksymalnym przyspieszeniem 3 g. Dane o parametrach lotu rakiety były zbierane przez 700 czujników. Analiza tych danych potrwa kilka miesięcy, przekazała NASA.
Zobacz też
edytujŹródła
edytuj- Ares wykonał zadanie! – Kosmos na co dzień, 28 października 2009