2009-07-25: Burze nad Europą Środkową
W nocy z 23 na 24 lipca 2009 nad Europą Środkową przeszły gwałtowne burze. W ich wyniku śmierć poniosło łącznie jedenaście osób – osiem w Polsce, dwie w Czechach oraz jedna w Niemczech. Ludzie ginęli pod powalonymi drzewami, na skutek porażenia. Jedna osoba utonęła. Setki drzew zostało powyrywanych z korzeniami, co doprowadziło do zablokowania wielu dróg. Wiatr zrywał dachy i niszczył linie energetyczne. Przewiduje się, że usuwanie skutków wichur zajmie kilka dni. Straż pożarna w Polsce interweniowała ponad cztery tysiące razy.
Szczegóły
edytujBurze w Polsce
edytujPolska straż pożarna poinformowała o śmierci siedmiu osób – dwie ofiary to mieszkańcy województwa dolnośląskiego, dwie – wielkopolskiego, trzy – łódzkiego. Kilkanaście godzin po nawałnicy w Legnicy znaleziono martwego mężczyznę, przywalonego drzewem, co spowodowało wzrost liczby ofiar w Polsce do ośmiu.
Na Dolnym Śląsku jedna osoba utonęła, po przewróceniu się łódki na jeziorze, druga została przygnieciona drzewem, podczas jazdy quadem. Niemal 50 osób zostało rannych. W Wielkopolsce, w Rawiczu, zginął mężczyzna przygnieciony drzewem, jak również jedna z ciężko rannych osób, przewieziona do szpitala. W całym województwie obrażenia odniosło 36 osób. Jak przekazał oficer dyżurny z Wojewódzkiej Stacji Koordynacji Ratownictwa – były to głównie potłuczenia, ale zdarzały się amputacje palców w wyniku zatrzaskujących się drzwi. W Łódzkiem, w miejscowości Chojne w pobliżu Sieradza zginęła 24-letnia kobieta w ciąży, siedząca za kierownicą auta przygniecionego przez drzewo. Ciało mężczyzny znaleziono w Witaszewicach. Został uderzony przez galąź, lub konar. Zginął również 52-letni mieszkaniec Witowa, porażony przez prąd z zerwanej linii energetycznej. Rannych zostało kilkadziesiąt osób, najwięcej w Legnicy, gdzie przeszła trąba powietrzna.
Strażacy byli wzywani ponad cztery tysiące razy, z czego najwięcej – dwa tysiące – interwencji odnotowali na Dolnym Śląsku, gdzie, jak podaje Radio Wrocław, wiatr w porywach osiągał do 130 km na godzinę, a lokalnie na każdy metr kwadratowy spadło 50 litrów wody. Ponad tysiąc razy interweniowano w Wielkopolsce. W Warszawie odnotowano ponad 80 takich wezwań (głównie w Mokotowie, Pradze i w Śródmieściu).
Drogi krajowe, wojewódzkie, jak i powiatowe blokowane były przez setki, powyrywanych przez wiatr, drzew. Z powodu pozrywania sieci energetyczne, zarówno wysokiego i średniego napięcia, prądu nie było między innymi w Zakładach Chemicznych w Brzegu. Dzień po zdarzeniu prądu nadal nie było w wielu częściach kraju, m.in. we Wrocławiu i Legnicy. Na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce wystąpiły utrudnienia w ruchu kolejowym. Zamknięte zostały dwie nieprzejezdne, ważne trasy kolejowe: Wrocław–Poznań i Wrocław–Głogów–Zielona Góra. Również ruch pociągów na linii Szczecin-Wrocław, między Brzegiem Dolnym a Głogowem wstrzymano. Łącznie, w nocy, na skutek burz, odnotowano około 150 awarii sieci kolejowej, na 21 odcinkach tras przerwano ruch pociągów. Największe uszkodzenia zanotowano w rejonie Poznania i Wrocławia, jednak większość usunięto tuż po przejściu nawałnic. Uszkodzonych zostało także kilka reklam i wiele dachów. W Pabianicach, po uderzeniu pioruna, spłonęło 260 m² magazynu tekstyliów, wypełnionego towarem. Na lotnisku Warszawa-Okęcie problemy mieli pasażerowie samolotów, podchodzących do lądowania. Po długim krążeniu nad miastem, maszyny zostały skierowane do portów w innych miastach Polski. Natomiast większe trudności nie wystąpiły w porcie lotniczym we Wrocławiu. Odwołano tylko jeden, poranny lot do stolicy, także jeden samolot był opóźniony.
Jednym z miast, które najdotkliwiej ucierpiały na skutek nawałnicy była Legnica. Po zakończeniu akcji ratowniczej podsumowali ją prezydent miasta i przedstawiciele służb miejskich. Według nich bilans burz to około 300 uszkodzonych budynków, 250 interwencji służb ratowniczych, jedna ofiara śmiertelna oraz ponad 40 osób, które trafiły do szpitala. W mieście sztab zarządzania kryzysowego zebrał się około godz. 20, natychmiast po przejściu nawałnicy. Wiatr w porywach osiągał 130 km/h. Najbardziej ucierpiała południowo-wschodnia część miasta oraz miejski park.
Burze w Czechach
edytujW Czechach burze i wichury spowodowały śmierć dwóch osób. Jedną z ofiar była 75-letnia kobieta – spadły na nią połamane przez wiatr gałęzie, drugą 25-letni mężczyzna, który utonął w piątek, płynąc łodzią po rzece na południe od Pragi.
Obalone wiatrem drzewa zatarasowały w licznych miejscach tory kolejowe. Na jeziorze Machovo w północnej części kraju zatonął jacht. W Pradze strażacy interweniowali 80 razy. Około 150 tysięcy domostw pozostało bez elektryczności.
Skutki burz w innych krajach
edytujBurze spowodowały także straty materialne w Niemczech, oraz w Austrii, gdzie grad zniszczył 50 000 hektarów uprawnych terenów oraz pastwisk. Szkody w Austrii oszacowano wstępnie na 15 milionów euro. W Niemczech 23 lipca zginął kierowca, który stracił panowanie nad kierownicą podczas ulewy.
Źródła
edytuj- Zmarła siódma ofiara wczorajszych nawałnic
- Ogromna skala zniszczeń i śmiertelne żniwo burz. Sześć osób nie żyje
- Kolejna ofiara nawałnic Ludzie ratują dobytek
- Nawałnice przeszły przez Polskę; osiem ofiar śmiertelnych
- Duże utrudnienia w ruchu pociągów. Winne nawałnice
- Legnica po burzy: 300 uszkodzonych budynków
- Nawałnice i pożary w Europie. 11 śmiertelnych ofiar
- Czechy: Nocna burza zabiła jedną osobę