2009-07-07: Wywiad z zespołem AIDG
W niedzielę 5 lipca na polonijnym Zjeździe Katolickim w podparyskim Osny wystąpił hardrockowy zespół AIDG z pallotyńskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Ołtarzewie koło Warszawy. Po koncercie reporterowi Wikinews udzielił wywiadu Mariusz Wierzba (wokalista) i Marcin Krzysztoszek (gitarzysta).
Który to już Wasz występ na Zjeździe Katolickim?
Mariusz Wierzba: Jako AIDG gramy po raz drugi.
Jak powstał Wasz zespół?
Marcin Krzysztoszek: Powstaliśmy "ex nihilo", obok istniejącego dawniej zespołu seminaryjnego Jeremiasz.
Skąd się wzięła Wasza nazwa?
MW: Jako pallotyni chcieliśmy w naszej nazwie coś pallotyńskiego. Jednym z zawołań Wincentego Pallottiego (założyciela pallotynów – dopisek Wikinews) jest Ad infinitam Dei gloriam – Dla nieskończonej chwały Bożej - i od tego pochodzi nazwa zespołu AIDG.
Część repertuaru jest Waszego autorstwa, część to przearanżowane utwory innych wykonawców.
MW: Tak, na dzisiaj mamy 3 własne piosenki i własne aranżacje innych. To wszystko powstaje w trakcie prób i nie jest to łatwa praca, ale bardzo przyjemna.
Czy nagraliście już jakąś płytę?
MW: Jest obecnie z nią problem, bo miała już być, byliśmy w studiu. Pewna fundacja zasponsorowała nam jej nagranie, ale okazało się niestety, że nagrany materiał, jest za słaby do masteringu, więc musimy wszystko nagrać od nowa...
Źle został nagrany?
Płytę nagraliśmy, ale zostaliśmy oszukani przez reżysera dźwięku. |
MK: Tak jest. Zostaliśmy po prostu oszukani przez reżysera dźwięku.
Ciekawa sprawa: podobną przygodę miała kiedyś grupa Armia ze swoją pierwszą płytą, której jakość dźwięku była fatalna. Czy macie swoją stronę internetową?
MW: Podpinamy się pod witrynę naszego seminarium: http://www.wsdsac.pl. Są tam informacje o naszych koncertach, historia grupy i galerie zdjęć. Mamy też kanał na You Tube, który będziemy rozwijać dodając nagrania z naszych występów.
Jak Wam się grało przed francuską Polonią?
MK: Mnie jako gitarzyście bardzo żywo się grało i nawet za bardzo się nie namęczyłem, chociaż jest gorąco (śmiech). To wokalista ma zawsze taki problem, że zawsze musi ludzi zabawiać...
Zależy nam najbardziej na młodzieży. |
MW: Szczerze mówiąc, to bardzo dobrze mi się śpiewało, tylko na początku miałem słabsze chwile. Ale później było bardzo sympatycznie, publiczność wspaniale się bawiła. Mam nadzieję, że to spotkanie coś jej dało. My przede wszystkim chcemy naszą muzyką przybliżać do Jezusa Chrystusa. Jest to rock, jest to ciągle nowe spojrzenie na ewangelizację. Chcemy jak Wincenty Pallotti, który wyprzedzał swoją epokę, trzymać rękę na pulsie. Nie mamy nic przeciwko cukierkowatym zespołom, ale chcemy coś zrobić nowego. A po naszych koncertach widzimy, że to się młodzieży podoba, a zależy nam najbardziej na niej.
Ten wywiad został przeprowadzony przez reportera Wikinews. |
Ten artykuł zawiera autorskie materiały multimedialne przygotowane przez reporterów Wikinews. |