2008-08-27: Polska: prezydent pojedzie do Brukseli

Na szczyt Unii Europejskiej, poświęcony sprawie Gruzji oraz stosunkom pomiędzy Unią a Rosją, pojedzie także prezydent Lech Kaczyński. Jak oświadczyła Kancelaria Prezydenta, nieobecność Lecha Kaczyńskiego byłaby dla partnerów naszego kraju niezrozumiała. Jak przekonuje Piotr Kownacki, obecność prezydenta w Brukseli wynika z jego ogromnego zaangażowania w sprawy Gruzji i całego regionu kaukaskiego, a także problematykę południowo-wschodnią, co wiąże się z bezpieczeństwem energetycznym i dywersyfikacją dostaw ropy naftowej i gazu. Odmiennego zdania są jednak politycy PO, którzy podkreślają, że w Brukseli spotkać się mają szefowie rządów oraz dyplomacji.

środa, 27 sierpnia 2008

Od początku kadencji prezydent jest bardzo aktywny i zyskał duży autorytet międzynarodowy. Byłoby całkowicie niezrozumiałe dla naszych partnerów w UE, gdyby polskiego prezydenta zabrakło – powiedział Kownacki. Jak mówi, Lech Kaczyński oczekuje, że stanowisko Unii podjęte podczas szczytu, który odbędzie się w przyszłym tygodniu, będzie jednoznaczne, mocne i stanowcze. Dlatego też prezydent zgodził się spotkać z Donaldem Tuskiem, by omówić stanowisko Polski w tej sprawie. Do rozmowy może dojść w piątek bądź w sobotę m.in. ze względu na to, że sytuacja jest – jak mówił Kownacki – dynamiczna. Wymienił tutaj m.in. decyzję prezydenta Rosji o uznaniu niepodległości separatystycznych prowincji Gruzji: Osetii Południowej i Abchazji.

Lech Kaczyńśki, Mikheil Saakashvili oraz Valdas Adamkus

Mimo że politycy PO wykluczyli taką możliwość, prezydent zjawi się w Brukseli. Szef gabinetu premiera Sławomir Nowak podkreślał, że na szczycie UE - zgodnie z "porządkiem konstytucyjnym" – Polskę reprezentują szef rządu i minister spraw zagranicznych. – Inne rozwiązanie byłoby niezrozumiałe dla innych państw Unii – przekonywał Nowak. Taki sam argument wysunął również wicepremier Grzegorz Schetyna.

Przed wyjazdem do Brukseli premier chciałby jednak poznać opinię Lecha Kaczyńskiego – mówił Nowak. Prezydent bowiem – jak podkreślił – "pozytywnie i mocno" zaangażował się w sprawię Gruzji. – Dobrze byłoby ujednolicić stanowiska. Pan premier jest gotów spotkać się, jak najszybciej. Ale to pan prezydent musi oczywiście odpowiedzieć. Dodał też, że konsultacja przed szczytem Unii, jest "rutynowa", ale potrzebna, by głos Polski brzmiał zdecydowanie i mocno.

Nowak komentując groźby Rosji pod adresem Polski w związku z tarczą antyrakietową, stwierdził: – Już słyszeliśmy zimnowojenne groźby ze strony Rosji, takie, że aż dreszcze przechodziły. Nie przerażają nas pomruki z Kremla. Według niego znacznie poważniejsze jest to, co robi Rosja ws. Gruzji, czyli decyzja prezydenta Dmitrija Miedwiediewa o uznaniu niepodległości separatystycznych prowincji tego kraju – Abchazji i Osetii Południowej. – To naruszenie porządku prawnego, nie uznajemy tej decyzji, tak jak świat zachodni. Ważne jest, by w tej sprawie UE mówiła jednym głosem, by nie był słyszalny tylko głos pojedynczych polityków – powiedział Nowak.

Sławomir Nowak zapytany, co w tym przypadku z wrześniową wizytą szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa w Polsce, odpowiedział, że na pewno się odbędzie. – Trzeba umieć nie dać się prowokować Rosjanom, a z drugiej strony robić swoje. I to jest chyba pomysł na realną i dobrą politykę – dodał. Jego zdaniem Rosji "wciąganej w orbitę Zachodu" trudniej będzie wykonywać zimnowojenne ruchy. – Dziś piłka jest po stronie Unii Europejskiej. Czekamy na Radę Europejską. Premier jedzie tam ze zdecydowanym przesłaniem wobec Rosji. Mam nadzieję, że ten konflikt rozładuje się jak najszybciej – podkreślił Nowak.

O potrzebie jednego silnego głosu Unii Europejskiej w sprawie Gruzji mówił też w "Sygnałach Dnia" wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna. – To problem międzynarodowy. Najlepszym miejscem do rozmowy na temat tego problemu i konsekwencji z niego wynikających jest posiedzenie Rady Europejskiej, które odbędzie się 1 września w poniedziałek w Brukseli – powiedział Schetyna. – Polska, premier Tusk jest inicjatorem spotkania tego w Brukseli. Tam będziemy przedstawiać nasze pomysły, przygotowywać oświadczenia i stanowiska Rady Europejskiej – dodał.

Zdaniem Schetyny, prezydent Rosji chce zrobić ze swojego kraju agresywnego gracza na arenie międzynarodowej. Jednak – w opinii ministra spraw wewnętrznych – "walenie butem w stół" nie jest dobrym sposobem na prowadzenie działań dyplomatycznych w XXI w. Jego zdaniem kontrowersyjna decyzja prezydenta Rosji o uznaniu niepodległości separatystycznych prowincji gruzińskich, to policzek dla Unii. – Ale to jest polityka, tu potrzebny jest skuteczny język dyplomacji, tu potrzebna jest ofensywa i wspólne zdanie całej Unii Europejskiej – dodał.

Źródła

edytuj
Artykuł wykorzystuje materiał pochodzący z tekstu „Parlament solidarny z Gruzją”, napisanego przez Prezydent pojedzie do Brukseli, opublikowanego w serwisie e-Polityka.pl (więcej informacji).