2008-07-03: Gierek w obronie Wałęsy

czwartek, 3 lipca 2008

Dziennik dotarł do nieznanego dotąd listu Edwarda Gierka do Lecha Wałęsy. Wynika z niego, że oskarżenia Wałęsy o współpracę z SB są skutkiem prowokacji prowadzonej w latach 80. przez ówczesnego szefa MSW Stanisława Kowalczyka oraz Stanisława Kanię.

Dr Antoni Dudek z IPN przypomniał, że to właśnie Gierek pierwszy zasugerował powiązania przywódcy strajków z sierpnia 1980 z SB. W wywiadzie z 1990 r. pt. „Przerwana dekada” sformułował podejrzenie, że Wałęsa mógł być agentem.

W 1992 r. oskarżenia Wałęsy o agenturę wróciły, ale wtedy już Gierek zmienił front i stanął w obronie oskarżanego. W prywatnej korespondencji poinformował Wałęsę, że w czasie strajku w 1980 r. Kowalczyk dowodził, że ma kontrolę nad sytuacją, a przywódca akcji to „jego człowiek”. Według Gierka Kowalczyk przechwalał się tym faktem na posiedzeniach kierownictwa partii. Ponoć w ten sposób Kowalczyk i Kania uspokajali Gierka, podczas gdy wymykające się spod kontroli władz strajki doprowadziły do upadku jego ekipę, a wyniosły na stanowisko przywódcze Stanisława Kanię.

Profesor Andrzej Friszke, który czytał stenogramy z posiedzeń Biura Politycznego, twierdzi, że nie ma tam zapisów o przechwałkach Kowalczyka czy Kani o kontroli nad Wałęsą. Także profesor Jerzy Eisler nie daje wiary słowom autora listu: „Trudno uwierzyć, że w ten sposób uspokajali Gierka. W Trójmieście strajkowało 700 zakładów. Kontrola nad samym Wałęsą nic by władzy nie dała”. Według historyków Gierkowi po internowaniu, oskarżaniu o malwersacje i pozbawieniu go emerytury przez ekipę Jaruzelskiego, zależało na dobrych stosunkach z nowym prezydentem i dlatego w swoim liście przyjął pozycję obrońcy i pocieszyciela.

Źródła

edytuj