2008-04-04: Politycy na podsłuchu
Jak twierdzi Janusz Zemke, szef sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, za rządów sprawowanych przez PiS ABW poszukiwała haków na polityków lewicy i centrum. Jedną z metod inwigilacji miał być podsłuch. W rozmowie na antenie radia RMF Zemke powiedział, że zna przypadki podsłuchiwania polityków PO, SLD, PSL.
"Wychodzono z założenia, że to, co jest po prawej stronie sceny politycznej jest cacy i trzeba szukać gdzieś indziej. Szukano układu, ale miano takie wyobrażenie, że ten układ ma określoną barwę polityczną. Taką bardziej centrum i na lewo" - powiedział Janusz Zemke, opierając się na raporcie zleconym przez nowe władze, w celu skontrolowania specsłużb. Zdaniem polityka, ABW szczególnie interesowała się osobami należącymi do szeregów Platformy Obywatelskiej, PSL i SLD.
"To nie było tak, że podsłuchiwano kogoś, bo był politykiem opozycji. Rozpracowywano coś i jakby przy okazji zajmowano się osobami, gdzie nie było podstaw, by się nimi zajmować" – wyjaśniał Zemke. Tym samym zasugerował, że podsłuchy zakładano w taki sposób, by nie można było oskarżać kierownictwa ABW o polityczne szykany.
Zemke powiedział, że nie jest jeszcze znana dokładna liczba nielegalnych podsłuchów. Jednak podkreśla, że chodzi o liczbę w granicach 90. Jak na razie dokładna ilość podsłuchów wciąż badana jest przez ekspertów.
Polityk dodał, że ABW powinna całą sprawę zgłosić do prokuratury. Według Zemke zamknięcie tej sprawy leży również w interesie ABW.
Źródła
edytuj- Artykuł wykorzystuje materiał pochodzący z serwisu e-Polityka.pl (więcej informacji).