2007-11-12: Jan Ołdakowski prosi o pomoc RPO

poniedziałek, 12 listopada 2007


Jan Ołdakowski, poseł PiS, a zarazem dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego - któremu grozi odebranie mandatu poselskiego w przypadku, gdy nie zrezygnuje z szefowania muzeum – zdecydował się na oddanie swojej sprawy pod ocenę Rzecznika Praw Obywatelskich.

"Poprosiłem Rzecznika Praw Obywatelskich o pomoc.[...] Rzecznik pomoże, jeśli uzna, że mam rację” – poinformował na antenie TVN24 Ołdakowski. Ołdakowski rozważa także skierowanie swojej sprawy pod osąd całego parlamentu, a być może również Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Kilka dni temu Jan Ołdakowski został postawiony przed wyborem mandatu poselskiego a sprawowaniem funkcji w instytucji kultury, jaką jest kierowane przez niego muzeum. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, powołując się na ekspertyzy prawne, stwierdził, że Ołdakowski nie może łączyć tych dwóch funkcji. W podobnej sytuacji znalazły się m.in. posłanki Nelly Rokita Arnold (PiS), Lena Dąbkowska-Cichocka (PiS) - będące doradcami prezydenta oraz senator PO Barbara Borys-Damięcka, która pełniła funkcję dyrektora teatru Syrena.

Jednak jedynie Jan Ołdakowski sprzeciwia się opinii marszałka Sejmu. Doradczynie prezydenta Kaczyńskiego postanowiły zrzec się pełnionej funkcji, a senator Borys-Damięcka wzięła czteroletni urlop bezpłatny.

Poseł PiS - a przede wszystkim wciąż obecny dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego - przeprosił dziś za wygłoszoną w sobotę opinię, w której zarzucał marszałkowi Sejmu łamanie prawa i porównywał go z hitlerowskim zbrodniarzem Hermannem Göringiem. Wczoraj Ołdakowski komentując spór z marszałkiem stwierdził, że „taka sytuacja miała ostatnio miejsce w 1933 w Reichstagu, a mandaty wygaszał Göring”.

W dzisiejszej wypowiedzi Ołdakowski odcinał się od tych porównań. „To nie było porównanie, ale chciałem pokazać, że to jest bardzo zła praktyka, żeby marszałek wygaszał mandat posłowi opozycji, ale zagalopowałem się i bardzo pana marszałka przepraszam” – stwierdził.

Źródła edytuj