2007-10-19: Marcinkiewicz popiera Tuska

piątek, 19 października 2007

Były premier w rozmowie z Radiem Zet poparł Platformę Obywatelską. "Gdyby to ode mnie zależało, dałbym w tych wyborach szansę Donaldowi Tuskowi" - oświadczył Kazimierz Marcinkiewicz.

Już miesiąc temu odszedł on z Prawa i Sprawiedliwości. Wysłał wtedy list do Jarosława Kaczyńskiego. Szef PiS skomentował wczoraj, że Marcinkiewicz wraz z utratą stanowiska, stracił honor.

"Może jeśli w Polsce te braterskie powiązania, wzajemną troskę na szczytach władzy, pomiędzy prezydentem a premierem, zastąpi wzajemna kontrola i może nawet rywalizacja, to może taka sytuacja będzie dla naszego kraju, dla jego rozwoju lepsza. Bo przecież Lech Kaczyński, tak czy siak, jest i będzie prezydentem. Kaczyńscy, tak czy siak, mają władzę w państwie" - mówił Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z Moniką Olejnik.

"Ja, gdy tłumaczyłem się na prowokacje i zaczepki polityków PiS przez te ostatnie sześć tygodni, właściwie co tydzień, czy ja jestem w PiS, czy nie jestem, czy wystąpiłem, a powinienem wystąpić, a jak popieram pana senatora Gowina, to już mnie nie powinno być w PiS, to bez przerwy przecież politycy PiS to mówili, zaczepiali mnie nieustająco" - stwierdził Marcinkiewicz.

"Ja się nie dawałem na te zaczepki, że tak powiem, namówić, ale gdy kiedyś tłumaczyłem to, to powiedziałem bardzo wyraźnie, że każdy człowiek honorowy na moim miejscu, to znaczy, gdy jego szef dokonał druzgocącej i niesprawiedliwej oceny mojego działania, jako premiera, zrobiłby na moim miejscu to samo. Ja wtedy napisałem ten list, ten list wysłałem nie tylko do premiera, ale także do kilku swoich przyjaciół. Wysłałem go pocztą e-mailową i absolutnie nie ja jestem źródłem przecieku tego listu do mediów. Gwarantuję to. Nie wiem kto, nie będę tego dochodził, nie jest to ważne. W każdym razie ja jestem człowiekiem honoru. Myślę, że jeśli chodzi o premierów, to będzie ich jeszcze za mojego życia trochę" - mówił Kazimierz Marcinkiewicz.

Poranną wypowiedz Marcinkiewicza skomentował już Jarosław Kaczyński. Powiedział, że: "Pan Marcinkiewicz ma prawo do własnych decyzji. Polityka transakcyjna najwyraźniej mu odpowiada, którą będzie prowadził Donald Tusk. Kłótnie między premierem i prezydentem są czymś dla kraju najgorszym i choćby z tego powodu Donald Tusk nie powinien być premierem. Człowiek, który ośmielał się mówić w 1992 roku, że tych głodnych w Polsce wcale nie jest tak dużo, że demokracja nie jest najważniejsza, tylko transformacja. Taki człowiek, póki nie przeprosi społeczeństwa za to, co mówił, nie powinien brać udziału w życiu publicznym” – powiedział w Zakopanem na konferencji kończącej kampanię PiS.

Źródła edytuj