2007-09-05: Premier: Słyszałem o ukrywanych sondażach korzystnych dla PiS

środa, 5 września 2007

Premier poinformował, że słyszał o ukrywanych przez media sondażach korzystnych dla PiS. Jarosław Kaczyński stwierdził, że "wyeksponowanie" najnowszego sondażu "Gazety Wyborczej", przeprowadzonego w ostatni weekend, według którego PiS może liczyć na 30% poparcia, a PO (prowadząca do tej pory w sondażach) - na 26%, wskazuje na "oczywistą" intencję, że gazeta nie chce doprowadzić do samorozwiązania Sejmu i wyborów.

„Po prostu - jak sądzę - realistycznie ocenia Polaków. Wie, że my te wybory wygramy i dlatego domaga się właśnie tego, by złamać reguły demokracji, żeby nas niszczyć, a dopiero później przeprowadzić wybory. To jest metoda z historii znana i znana z dziejów środowiska, z którego wywodzą się panowie Geremek czy Michnik” - powiedział Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że nie ma żadnych przesłanek, żeby sądzić by "coś było niedobrze" z przeprowadzeniem sondaży. „I tego w żadnym razie nie sugeruję” - powiedział premier.

„Jest takie powiedzenie socjologów: jeden wynik, nie wynik” - zaznaczył. Premier powiedział, że wierzy, iż opinia publiczna będzie się przesuwać w stronę PiS, tylko zaskakujące jest dla niego tempo. Bo - jak dodał - na ogół następuje to po nieco dłuższym czasie od ważnych wydarzeń.

Sondaż został przeprowadzony w weekend po piątkowej konferencji, na której przedstawiono materiał dowodowy prokuratury w sprawie m.in. składania fałszywych zeznań przez byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.

„Nie ukrywam, że ten wynik jest miły, ale też zastanawiający” - powiedział premier. Według niego, wynikające z przedstawionego w sondażu poparcia 174 mandatów dla PiS „to jest dużo za mało. My potrzebujemy dużo więcej. Musimy walczyć o taki wynik, który nam da rzeczywistą przewagę w Sejmie. Uważam, że to jest realne" - powiedział.

Według niego, do dobrego rządzenia krajem najlepsze byłoby uzyskanie większości bezwzględnej (231 mandatów) i uważa, że to jest całkowicie realne - choć bardzo trudne.

Jarosław Kaczyński nie jest pewny, czy w piątek uda się przeprowadzić samorozwiązanie Sejmu, ale zapewnia, że PiS uczyni wszystko, aby tak się stało. Na posiedzeniu posłowie mają głosować nad wnioskami PiS, PO i SLD o skrócenie kadencji. Te trzy partie, a także PSL, zapowiedziały poparcie samorozwiązania Sejmu.

„Są wydarzenia, które mogłyby wskazywać, że ktoś się zaczyna nad tym zastanawiać (głosowaniem przeciwko samorozwiązaniu), ale deklaracje są jednoznaczne i mam nadzieję, że będą dotrzymane” - powiedział premier w środę w radiowych "Sygnałach Dnia".

Zapytany, co będzie jeśli nie dojdzie do samorozwiązania Sejmu, premier wykluczył możliwość odbudowania przez PiS większości w obecnym Sejmie. „Nie będziemy w tym kierunku szli” - podkreślił.

Zobacz też

edytuj

Źródła

edytuj