2007-05-06: Pięcioletnia Polka została zastrzelona we Włoszech

niedziela, 6 maja 2007

W sobotę w San Paolo Belsito koło Neapolu z rąk 32-letniego Alessandro Riccardiego (murarza, dotąd niekaranego) została zastrzelona pięcioletnia Karolina - córka polskich imigrantów. Według włoskiej agencji prasowej Ansa powodem strzelaniny było poklepanie Włocha po plecach przez Polaka. Włoch nie był wcześniej karany.

Włochy

Gazety podkreślają, że ojciec zastrzelonej Karoliny nie uczestniczył w bójce, która miała być powodem zemsty.

"To spokojna rodzina, bez żadnych złych zamiarów, mająca jeden cel - uczciwie zarobić na życie i związać koniec z końcem" - podaje agencja prasowa Ansa

"Jutro jadę do Polski. Nie chcę tu więcej być i nie wrócę tu nigdy. Jestem cudzoziemcem i Włosi potraktowali mnie jak psa" - powiedział ojciec zastrzelonej dziewczynki.

"Boli znieczulica, która dotknęła tego człowieka. Dziecko umarło mu na rękach" - komentował jeden ze świadków zdarzenia.

Gazeta "Corriere della Sera" napisała, że zabójca nie patrzył nawet gdzie celuje. "Dla niego kule były próbą siły, sposobem na powiedzenie ostatniego zdania po kłótni".

"La Repubblica" informuje, że prokuratura traktuje czyn jako zabójstwo z premedytacją i nie przekonują jej tłumaczenia sprawcy, iż nie chciał nikogo zabić. Gazeta przytacza słowa ojca Karoliny: "Wyszedłem na ulicę z córką na rękach. Krzyczałem, rozpaczliwie wzywałem pomocy, ale nikt mnie nie słyszał".

"Ta rodzina dobrze zintegrowała się z tutejszą społecznością, nigdy nie stwarzała żadnych problemów" - poinformował Manolo Cafarelli (przedstawiciel lokalnych władz). Cafarelli podkreślił także, że do tej pory nie występowały konflikty między Włochami a Polakami.

W "Il Giornale", można przeczytać o "dramacie ataku szału", z powodu którego zginęło dziecko niedaleko baru, z powodu kłótni w której nie brał udziału jej ojciec.

Włoska agencja prasowa Ansa podaje rekonstrukcję wydarzeń.

Jan (ojciec Karoliny) wracając 4 maja wieczorem z pracy spotkał dwóch kolegów, którzy chcieli skorzystać z toalety. Dwaj mężczyźni postanowili, że wcześniej udadzą się do baru aby kupić piwo. W barze doszło do sprzeczki powodem, której było klepnięcie w plecy Włocha, a następnie do bijatyki, w której Alessandro Riccardiego dostał butelką w podbródek oraz podbito mu oko. Włoch postanowił zemścić się. Polacy wyszli z baru i poszli do mieszkania Jana. Alessandro udał się za nimi. Pod drzwiami strzelił dwa razy. Karolina akurat stała przy oknie. Kula trafiła ją w głowę. Ojciec zwrócił się o pomoc do sąsiadów ale nikt mu jej nie udzielił. Dziecko zmarło mu na rękach przed przybyciem pomocy medycznej. Włoch na początku uciekł z miejsca zdarzenia a następnie zgłosił się na posterunek z adwokatem. Pogrzeb Karoliny odbędzie się w Polsce.

Źródła edytuj