2006-01-27: Włoska prasa na temat encykliki Benedykta XVI
Włoscy publicyści, wypowiadając się na temat pierwszej encykliki Benedykta XVI, podkreślają, że nie jest ona dokumentem programowym nowego papieża. Zwracają jednak uwagę na zawarte w niej stwierdzenie, że Kościół nie może zajmować się polityką.
Miłość jest istotą chrześcijaństwa - tak sens encykliki "Deus caritas est" tłumaczy watykanista dziennika La Repubblica, Marco Politi. To nie jest manifest programowy, ale silne odwołanie do jądra chrześcijaństwa, przykazania miłości - dodaje.
Wiele miejsca Politi poświęca drugiej części encykliki na temat miłosierdzia, działalności dobroczynnej Kościoła i porządku społecznego. Sen Marksa umarł - tymi słowami włoski watykanista podsumowuje rozważania Benedykta XVI na temat marksistowskiej recepty na rozwiązanie problemów społecznych.
Papież napisał, że marksizm wskazał w rewolucji światowej i w przygotowaniu do niej panaceum na problemy społeczne: przez rewolucję i następującą po niej kolektywizację środków produkcji; wszystko nagle miało funkcjonować w inny i lepszy sposób. Ten sen rozwiał się.
Według Politiego w ten sposób papież polemizuje, jak to ujął, z reżimami Wschodu i teologią wyzwolenia. Publicysta rzymskiej gazety zwraca uwagę na przekonanie Benedykta XVI o tym, że wprowadzanie sprawiedliwości jest zadaniem państwa, zaś Kościół nie powinien zajmować się polityką. Co więcej - dodaje Politi - zdaniem papieża Kościół nie może i nie powinien zajmować miejsca państwa.
W związku z toczącą się polemiką wokół praw autorskich papieża watykanista dziennika podkreśla, że nowej encykliki nie można bez przeszkód przedrukować, gdyż trzeba za to zapłacić.
Na łamach Corriere della Sera o encyklice pisze włoski publicysta katolicki Vittorio Messori. Jego zdaniem encyklika "Bóg jest miłością" zawiera swoisty manifest papieża. Znany pisarz przypomina, że Benedykt XVI, jako zwolennik umiarkowania, ograniczył program swych niezbędnych zajęć, takich jak podróże, uroczystości liturgiczne i spotkania. Nie zamierza również - dodaje - utrzymać rytmu działalności doktrynalnej swego umiłowanego poprzednika.
Papież zaniepokojony sytuacją wiary postanowił sięgnąć do jej korzeni w swej pierwszej encyklice, która prawdopodobnie na długo pozostanie jedyną - pisze Messori. Zwraca też uwagę, że w porównaniu z encyklikami Jana Pawła II jest ona krótka, co także według niego świadczy o - jak to ujmuje - "ratzingerowskim umiarkowaniu".
Źródła
edytuj- Artykuł wykorzystuje materiał pochodzący z serwisu e-Polityka.pl (więcej informacji).