2005-07-09: Turniej finałowy Ligi Światowej 2005: Serbowie zagrają o złoto

sobota, 9 lipca 2005

W drugim półfinałowym meczu turnieju finałowego Ligi Światowej reprezentacja Polski przegrała z Serbią i Czarnogórą 2:3 (26:24, 25:19, 23:25, 20:25, 8:15).

Pierwszy set rozpoczął się od lekkiej, 2-3 punktowej przewagi polskiego zespołu. Dobrymi akcjami popisał się Wlazły, który zaliczył także jednego asa serwisowego. Wkrotce jednak Serbowie doprowadzili do stanu 13:13 i od tego momentu gra była bardziej wyrównana. Przy stanie 24:24 siatkarze Serbii i Czarnogóry dwa razy atakowali w aut. Najlepszym zawodnikiem pierwszej części meczu w Polskiej deużynie okazał się Wlazły - 7 punktów.

W drugim secie wyrównana walko toczyła się do pierwszej przerwy technicznej (8:7 dla Polaków). Po przerwie podopieczni Raula Lozano kontrolowali sytuację na boisku i utrzymywali trzy punktową przewagę, która w końcówce urosła do 5 punktów. wyraźne zdenerwowanie okazał trener Serbów - Travica. Wziął on pod koniec drugiego seta trzy przerwy techniczne. Polacy prezentowali dobre akcje ze środka, dobrze grali także w bloku.

Trzecia część meczu zaczęła się rewelacyjnie dla Polaków. Rozpoczeli od mocnego prowadzenia 6:1. Przez długą część seta obydwie drużyny unikały pomyłek, lecz przewaga podopiecznych Lozano utrzymywała się w dalszym ciągu (8:4; 15:12; 20:16). Jednak pod koniec seta coś zacięło się w polskiej maszynce. Przy prowadzeniu Polaków 22:20 Sebastian Świderski uderzył w antenkę, która wymagała naprawy. Chwile później przerwę przedłużył Gribić - sędziowie mięli wątpliwości co do limitu zmian u Serbów (czołowy rozgrywający zeszedł pod pretekstem kontuzji palca). Przerwa trwała ponad trzy minuty. Po niej na boisku dominowali do końca podopieczni Travica.

Czwarty set stał pod znakiem dominacji Serbów - od początku prowadzili oni 1-2 punktami i przewagę tę utrzymywali do końca. Na dodatek, pod koniec czwartej części meczu zwiększyli ją do pięciu. Polski zespół nie był tą samą drużyną, która grała w pierwszym i drugim secie. Brakowało dobrego wykończenia akcji, szwankowała także obrona. Przy stanie 21:18 dla Serbów, zdobyli oni dwa asy serwisowe.

W piątym secie Serbowie, w przeciwieństwie do Polaków, uwierzyli we własne siły. Do stanu 6:6 odbywała się wymiana punkt za punkt. Potem zaczęły się problemy po stronie polskiej - w prosty sposób podopieczni Lozano tracili punkty, wyrażnie brakowało im zapału. Wykorzystali to wspomagani dopingiem kibiców Serbowie, którzy bezbłędnie wykorzstywali słabe chwile przeciwnika. Trzynasty punkt po stronie Serbii zdobyty został asem serwisowym. Ostatnie dwa punkty były tylko czystą formalnością. Polacy przegrali tie-breaka 15:8 i całe spotkanie 3:2. Biorąc pod uwagę to, iż prowadzili 2:0 po dwóch setach, podopieczni Travica dokonali rzeczy rzadkiej w siatkarskim rzemiośle.

Podobnym wynikiem zakończyło się spotkanie Polski z Serbuią w Belgradzie w rundzie eliminacyjnej tegorocznej Ligi Światowej. Biało-Czerwoni prowadząc w setach 2:0 przegrali ostatecznie 3:2. Stawka oczywyście w obydwu meczach nie była taka sama.

Jutro o godzinie 16:00 lokalnego czasu, Polska zagra z Kubą o trzecie miejsce. Trzy godziny później odbędzie się wielki finał pomiędzy obrońcami tytułu Brazylijczykami, a gospodarzami turnieju - Serbami.

Źródło edytuj

  • TVP/inf. własne