2008-02-13: Łańcuszki szczęścia - wołanie o pomoc czy żart?: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
mNie podano opisu zmian |
mNie podano opisu zmian |
||
Linia 10:
__TOC__
Pierwsze [[w:Łańcuszki|
W tym artykule prezentujemy wybór kilku z nich,
Pod numer telefonu
"Nie możemy udostępnić danych jego właściciela, a nawet podać nazwy miejscowości, w której telefon jest zarejestrowany. Zabrania nam tego ustawa o ochronie danych osobowych. Nie jesteśmy też w stanie ustalić, kto i kiedy nadał pierwszego SMS-a o tej treści" - powiedział wówczas Adrian Zawadzki z biura prasowego Ery.
Linia 20:
[[w:Era (sieć telefonii komórkowej)|Era]], operatora do którego należał numer telefonu podawany w SMS-ach, poinformowała też, że "numer jest aktywny. Nie monitorujemy treści przesyłanej przez naszych abonentów korespondencji. Właściciel tego numeru nie zgłosił się do nas w sprawie zmiany numeru telefonu. Jest możliwa, gdy abonent jest nękany SMS-ami lub głuchymi telefonami. Zapewniam, że nikt nie może zarobić na takiej wiadomości".
"Dzwoniło do mnie wiele osób, które dostały takie SMS-y, z pytaniem, czy to nasza akcja i jak mogą pomóc. Wszystkim tłumaczymy, że nie rozsyłamy ani SMS-ów, ani maili. Wątpię też, by chore na białaczkę dziecko rzeczywiście potrzebowało krwi, bo dla dzieci zawsze ją mamy, a w razie potrzeby ściągamy stałych dawców. Może to po prostu żart?" - poinformowała Hanna Kwiatkowska-Tulczyńska, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w [[w:Warszawa|Warszawie]].
"Dzwonią do mnie zaprzyjaźnieni lekarze i też pytają, o co chodzi, bo również dostali SMS-y. Wszystkim powtarzam, że nasza placówka nie ma z nim nic wspólnego. Jeśli potrzebna jest rzadkiej grupy krew, to zwracamy się bezpośrednio do dawców umieszczonych w naszym spisie. Gdy nie ma z nimi kontaktu telefonicznego, wysyłamy telegram z podpisami i pieczątkami. Nigdy nie ślemy SMS-ów. Zgłaszają się do nas ludzie, gotowi oddać krew dla nieznajomego dziecka. Zmobilizowała się też rodzina, która ma grupę 0 Rh minus. Tej zawsze brakuje i dlatego miło nam, że oddali krew. Martwię się jednak, że w przypadku apeli o faktycznie niezbędną pomoc już nie będziemy mogli na nich liczyć" - powiedziała Grażyna Kula, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w [[w:Olsztyn|Olsztyn]]ie.
Kolejna reaktywacja łańcuszka miała miejsce na początku 2008 r. Tym razem po wybraniu numeru telefonu zamieszczonego w wiadomości można było usłyszeć komunikat: "nie ma takiego numeru".
|