2005-05-28: Giro d'Italia: Rujano wygrywa przedostatni etap, Savoldelli pozostaje liderem: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m tabelki z wynikami |
m lit. |
||
Linia 2:
Na metę dzisiejszego etapu pierwszy dojechał samotnie lider klasyfikacji górskiej, 23-letni Wenezuelczyk '''Jose Rujano Guillen''' z grupy Selle Italia. Licząca 190 km trasa z Savigliano Sestriere była kluczowa dla losów wyścigu - trudne i długie podjazdy nadawały się idealnie na przeprowadzenie ucieczki i poprawienie miejsca w klasyfikacji generalnej, spodziewano się, że z tej szansy będzie starał się skorzystać [[w:Gilberto Simoni|Gilberto Simoni]]. Dodatkowo niewielki odcinek poprowadzono utwardzoną drogą bez asfaltu.
Już na początku rozwój wypadków był niekorzystny dla lidera klasyfikacji generalnej - Paolo Savoldellego. Ucieczkę przeprowadziło dwóch zawodników, w pogoń za nimi ruszyła grupa zawodników ze ścisłej czołówki - lecz nie było w niej Savoldellego. Uciekinierzy mieli na tyle dużą stratę w klasyfikacji, że nie zagrażali liderowi, ale wśród ścigających współpracę nawiązali czwarty Danilo Di Luca i drugi Gilberto Simoni, tuż za nimi jechał trzeci Rujano. Różnica między dwuosobową ucieczką a ścigającymi utrzymywała się w granicach dwóch minut, lecz Savoldelli tracił coraz więcej - jechał sam na czele grupy słabszych kolarzy, z
Tymczasem przewaga grupy Simoniego ciągle rosła, w końcu zdecydował się na oderwanie od reszty kolarzy, razem z nim ruszyli do przodu Di Luca i Rujano. Na ciężkim odcinku bez asfaltu wyprzedzili oni prowadzących dotąd dwóch uciekinierów i kontynuowali wspinaczkę. W pewnym momencie przewaga Simoniego nad Savoldellim wzrosła do około dwóch i pół minuty tak, że został wirutalnym liderem wyścigu. Bardzo pozytywnie swoją postawą zaskoczył Di Luca - często wychodził na prowadzenie i ostatecznie wygrał premię na szczycie, chociaż nikt nie spodziewał się po nim czołowych lokat w górach.
Gdy Savoldelli dotarł do szczytu, zebrał ze sobą niewielką grupę kolarzy. Włoch z grupy Discovery po raz kolejny pokazał, że zjazdy są jego mocną stroną - gdy dotarł do wypłaszenia odrobił do Simoniego niemal minutę. W tym momencie Savoldelli pozostawał liderem wyścigu. Na początku podjazdu do mety, 20 kilometrów przed końcem, niewielkie kłopoty miał Di Luca (złapał go skurcz w nodze), który został za Simonim i Rujano. Mimo starań nie mógł zredukować
{| class="toccolours" border=1 cellspacing=0 cellpadding=2 style="text-align:center; border-collapse:collapse; width: 80%; margin: 0 auto;"
|