2010-08-16: "Największy niedosyt pozostawia Równica" - wywiad z Sylwestrem Szmydem: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
99kerob (dyskusja | edycje)
nowe
 
VBot (dyskusja | edycje)
Dodanie kategorii "Archiwalne", WP:SK
Linia 3:
 
Wywiad z polskim kolarzem grupy [[w:Liquigas-Doimo|Liquigas]] [[w:Sylwester Szmyd|Sylwestrem Szmydem]] dzień po zakończeniu [[w:Tour de Pologne 2010|67. odsłony Tour de Pologne]] przeprowadziła Martyna M. Kobylińska, dziennikarka serwisu [http://pro-cycling.org pro-cycling.org].
 
 
'''Martyna Kobylińska: Sylwek, chciałabym podsumować ten wyścig – jaki on był według Ciebie, jak go oceniasz? Zacznijmy może od trasy – z roku na rok staje się coraz trudniejsza, choć do podjazdów pod alpejskie przełęcze nam daleko.'''
Linia 10 ⟶ 9:
 
Oczywiście, patrząc na profile poszczególnych odcinków to trasa była trudniejsza i myślałem, że jakoś bardziej się to wszystko podzieli. Tyle jednak w teorii, bo w praktyce okazało się, że pół-sprinterzy wjeżdżali pod górki bez specjalnych problemów. W efekcie wyglądało to podobnie, jak było przed rokiem, kiedy wyścig był dla zawodników szybkich, którzy potrafili dobrze przetrzymać podjazdy, nie tracąc na nich do czołówki.
 
 
'''A co sądzisz o swoich konkurentach? Kiedy pojawiały się kolejne składy drużyn dało się słyszeć głosy niezadowolenia. Z powodu braku wielkich nazwisk narzekano, że przyjeżdżają „drugie garnitury”. Koniec końców jednak chyba nie można powiedzieć złego słowa na temat kolarzy biorących udział w wyścigu.'''
Linia 19 ⟶ 17:
 
Sądzę, że to lepiej dla wyścigu. Tacy zawodnicy chcą walczyć – nie są jeszcze „zmanierowani”, nie analizują, nie kalkulują, tylko atakują. I myślę, że kibice też to doceniają. Mądry kibic wie, że nie liczy się jedynie nazwisko, ale też widowisko, walka. Tych chłopaków, którzy wylewają tu teraz siódme poty i starają się pokazać z jak najlepszej strony, za dwa, trzy, cztery lata oglądać będziemy na Wielkich Tourach walczących o zwycięstwa.
 
 
'''Skoro zaczęliśmy już wątek przebiegu rywalizacji na wyścigu, zatrzymajmy się może na chwilę na piątym etapie z metą na Równicy. Wiele osób spodziewało się, że to właśnie tam poznamy zwycięzcę wyścigu. Tak też się stało, jednak rozstrzygnięcia z tego dnia były co najmniej zaskakujące. Wszyscy zachodzili w głowę, jak to się stało, że odpuściliście atak Martina?'''
Linia 30 ⟶ 27:
 
Aktywną jazdą i finiszem na Równicy pokazałem, że dobrze się tam czułem, że noga była. Czuję więc taki niedosyt, że nie udało się tego wykorzystać w 100%, mam trochę żalu, że nikt nie podjął tam ze mną tej walki. Rozmawiałem wtedy po etapie z Rutkiewiczem, że można było tam ugrać coś więcej, gdyby mnie kontrował, a nie skakał mi tylko do koła. Powiedział później, że uczymy się na błędach, tylko co z tego, skoro okazja przeszła?
 
 
'''Jednak wyścig trwał dalej i wciąż pozostawał jeszcze drugi górski odcinek do Bukowiny Tatrzańskiej...'''
Linia 37 ⟶ 33:
 
Teoretycznie ponownie mieliśmy metę pod górę, ale okazało się być to szybkim, krótkim podjazdem. To było jakieś 700 może 800 metrów, które pokonywaliśmy z prędkością 35km/h, więc gdzie i jak tu atakować?
 
 
'''Jednak Rutkiewicz zaatakował...'''
Linia 46 ⟶ 41:
 
Ale takie akcje, gdzie szansa powodzenia jest znikoma, nie są w moim stylu. Ja postawiłem wszystko na to, żeby wygrać. Skupiłem się na tym. Liczyłem, że będzie więcej ataków, więcej walki. Wiadomo, że pod ostatni podjazd nie mogłem się ruszyć, bo tempo było wysokie, a ja nie miałem już takiej nogi, jak dzień wcześniej. Skoczył tam Mollema, ja nie byłem w stanie za nim pociągnąć.
 
 
'''A nie miałeś w głowie takiej myśli, że jedziesz nie tylko po zwycięstwo, ale także dla tych kibiców, którzy dopingują Cię na każdym kroku?'''
Linia 63 ⟶ 57:
 
Rozmawiałem nawet o tym z naszym dyrektorem sportowym, powiedział, że rzeczywiście średnio to wyszło i że następnym razem powinno być lepiej. Zawsze stara się, żeby na wyścig pojechał ktoś, kto pomoże liderowi. Tutaj spodziewać się mogliśmy, że zostaną ze mną Maciek Paterski i Peter Sagan, ale nie wyszło to do końca. A pomoc się jednak przydaje – choćby po to, żebym sam po bidon nie zjeżdżał. Nie jestem urodzonym kolarzem, nigdy tego nie ukrywałem. Moją bolączką są zjazdy, jakieś nerwowe dojazdy. Chociażby przed tą Równicą – wszystko szybko, lewa, prawa, 100 osób jedzie, gubiłem się tam gdzieś pomiędzy nimi. Potem był ostry łuk przy dużej prędkości, zaczynamy podjazd i nagle okazuje się, że jestem 75. Początek podjazdu, kolejni zawodnicy zaczynają odpadać, bo z przodu idzie duże tempo. Znów mam dziurę i muszę doskakiwać. Dlatego, gdybym miał kogoś do pomocy, mocniejszą ekipę, to zaczynalibyśmy podjazdy z innego miejsca, z wyższych pozycji. Tak jak to było na tym Murzasichlu rok temu, czy tak, jak robimy to na Giro, gdzie cała drużyna zaczyna razem taki podjazd. Choć z drugiej strony to też nie jest tak, że słabszą drużyną chcę usprawiedliwić brak zwycięstwa - przecież nie jechałem zupełnie sam tego Touru. Tak się ułożył wyścig, że skoczyłem go na szóstym miejscu, to dobry wynik.
 
 
'''To właściwie jak oceniasz ten Tour? Jesteś zadowolony?'''
Linia 83 ⟶ 76:
[[Kategoria:Kolarstwo]]
[[Kategoria:Polska]]
[[Kategoria:Archiwalne]]