2011-01-22: Czy z Facebooka można brać tematy do dziennika?: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
HuBar (dyskusja | edycje)
Utworzył nową stronę „{{data|{{subst:CURRENTDAY}} {{subst:CURRENTMONTHNAMEGEN}} {{subst:CURRENTYEAR}}|{{subst:#time:l}}}} '''W dzisiejszym Dzienniku Łódzkim opisana...”
(Brak różnic)

Wersja z 15:12, 22 sty 2011

Nieprawidłowe wywołanie szablonu {{data}}.

W dzisiejszym Dzienniku Łódzkim opisana jest sprawa źle zaparkowanego radiowozu łódzkiej straży Miejskiej. Artykuł jak każdy inny, tylko czy przy jego pisaniu nie złamano prawa?

Radiowóz na ul. Piotrkowskiej w Łodzi (lipiec 2010)

Dziennik Łódzki donosi "Godz. 21.45, dworzec Łódź Fabryczna. Radiowóz straży miejskiej zatrzymuje się obok budek z hamburgerami. Robi to wbrew przepisom - w tym miejscu nie wolno parkować. Nieprawidłowo zaparkowany radiowóz zauważył przechodzień. I zrobił zdjęcie." W artykule autorstwa Agnieszki Jasińskiej przytoczone są nawet wypowiedzi przechodnia - autora fotografii i jak możemy się domyśleć, czytelnika Dziennika Łódzkiego. Z pozoru sprawa jest błaha, a mieszkaniec miasta powinien być zadowolony, że dziennikarz podjął temat i starał się go wyjaśnić.

Jak się jednak okazuje, autorem fotografii[1] jest Leszek Rusek - społecznik i dziennikarz obywatelski. Zamieścił on fotografię parkującego w nielegalnym miejscu radiowozu na profilu Straży Miejskiej na portalu Facebook. Wszystko z odpowiednia adnotacją: "W poniedziałek, 17 stycznia, około godziny 21.45 patrol Straży Miejskiej udał się na zasłużoną przerwę na posiłek w rejon budek z hamburgerami przy dworcu Łódź Fabryczna. By nie tracić z oczu swego cennego radiowozu, PRZEZ RÓWNE PÓŁ GODZINY PARKOWALI W MIEJSCU NIEDOZWOLONYM DLA RUCHU POJAZDÓW, ignorując prawie zupełnie pusty parking przed dworcem...".[2] Liczył na interwencję.

Jakie było jego zdziwienie, kiedy w sobotnim wydaniu największego łódzkiego dziennika, ukazał się artykuł z fotografią jego autorstwa. Opisana była sprawa którą samemu zgłosił do Straży Miejskiej i był cytowany w taki sposób, jakby faktycznie udzielił wywiadu do Dziennika Łódzkiego. "- Akurat tamtędy przechodziłem - relacjonuje Czytelnik."

Leszek Rusek komentując całą sprawę przyznaje, że nie ma pretensji do strażników, że jedli i pili, tylko że źle parkowali. Ale w całej sprawie zdenerwowało go coś innego - "najbardziej wkurzyło mnie to, że autorka nie podpisała mojego zdjęcia i nie przyznała, że Jej tego nie wysyłałem... Nie jestem "czytelnikiem" "naszegomiasta". Mogła przecież do mnie się zwrócić o komentarz, wtedy byłoby ok." Leszek Rusek widzi też plusy zainteresowania ze strony dziennikarki - "ktoś zajął się sprawą. W sensie, że trafiło to do komendanta". Bo faktycznie, dziennikarka biorąc fotografię z Facebooka, udała się do komendanta łódzkiej Straży Miejskiej Dariusza Grzybowskiego. Przeprowadziła z nim wywiad[3] i dowiedziała się jakie będą konsekwencje kierowcy sfotografowanego radiowozu.

Agnieszka Jasińska całą sprawę bagatelizuje: "Ktoś mi podesłał link do fotografii, więc postanowiłam zająć się sprawą. Nie miałam złych intencji". Nie była jednak w stanie wytłumaczyć, jakim cudem cytując podpis pod fotografią, nie zauważyła jej autora. Na pytanie dotyczące poszanowania praw autorskich do fotografii i prawa prasowego[4] Agnieszka Jasińska zapowiedziała, że już kontaktowała się przez Facebooka z Leszkiem Ruskiem. Zaproponowała mu zamieszczenie sprostowania w kolejnym wydaniu Dziennika. Co na to Leszek Rusek? "Jeszcze nie wiem, czy mnie to satysfakcjonuje. Na razie czekam na konsultację ze znajomym prawnikiem."


Źródła

Przypisy

Wiadomość z serwisu regionalnego województwa łódzkiego
 
Wikinews
 

Ta wiadomość dotyczy bieżących wydarzeń w województwie łódzkim.
Zobacz także aktualne wydarzenia z: Łodzi i Piotrkowa Trybunalskiego
pozostałych miejscowości