2005-09-28: Pacyfikacja strajkujących na francuskim promie

środa, 28 września 2005

Trzy śmigłowce i oddział antyterrorystyczny odbijający porwany prom – to nie sceny z filmu sensacyjnego, ale sytuacja, która wydarzyła się dzisiaj na statku należącym do francuskiego państwowego armatora Société Nationale Corse-Méditerranée. Prom został przejęty przez załogę, która ogłosiła strajk. W ten sposób chciała zaprotestować przeciwko planom prywatyzacji przynoszącego straty przedsiębiorstwa. Według wstępnych informacji strajk wywołała Unia Korsykańskich Pracowników, związek zawodowy blisko związany ze zwolennikami niepodległości Korsyki, wyspy należącej do Francji.

Protestujący przejęli statek Pascal-Paoli w Marsylii i skierowali się do Bastii, gdzie prom został przejęty przez marynarkę wojenną i służby specjalne.

Uczestnicy strajku sprzeciwiali się pomysłowi francuskiego rządu, który chce sprzedać armatora funduszowi inwestycyjnemu Butler Capital Partners, zarządzanemu przez Waltera Butlera. Właściciel funduszu twierdzi, że jest w stanie w ciągu 4 lat wyciągnąć narodowego armatora z tarapatów finansowych. Przeciwnicy prywatyzacji nie zgadzają się z kwotą, za jaką przedsiębiorstwo ma być sprzedane. Uważają, że wartość firmy została znacznie zaniżona.

W akcji odbijania statku brali udział m.in. członkowie elitarnych oddziałów antyterrorystycznych francuskiej żandarmerii, a także jednostki marynarki wojennej. Prokuratura w Marsylii wszczęła śledztwo w tej sprawie. Prowodyrom buntu grozi nawet 20 lat więzienia. Nie wiadomo jednak, czy to zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako przestępstwo kryminalne – podczas przejmowania statku uczestnicy strajku nie użyli bowiem przemocy.

Źródło edytuj