2008-07-27: Newsweek: trwa rewolucja w ministerstwie gospodarki: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Bartek887 (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Kocio (dyskusja | edycje)
mNie podano opisu zmian
Linia 2:
[[Image:Waldemar Pawlak.jpg|left|150px| ]]
 
Jak donosi "Newsweek", w [[w:Ministerstwo Gospodarki|ministerstwie gospodarki]] trwa rewolucja. Praca, którą do tej pory wykonywał jeden urzędnik, będzie rozłożona na 5 nowych osób. Tygodnik znalazł powiązania partyjne zatrudnianych osób.Kiedy na czele sekretariatu ministerstwa gospodarki stanął Igor Strąk, syn prominentnego działacza PSL [[w:Michał Strąk|Michała Strąka]], zaczęły się wielkie zmiany. Już na początku urzędowania ściągnął on do pracy swojego kolegę Mariusza Haładyja, z którym wcześniej pracował w ministerstwie finansów - donosi [[w:Newsweek Polska|"Newsweek"]]. I właśnie dla niego w resorcie Pawlaka został utworzony wydział obsługi eksperckiej.

Pięć nowych osób, które tam zatrudniono, dostały bardzo dobrą pensję i stopień zaszeregowania. To właśnie na podobnych warunkach zatrudniani są dyrektorzy, których nie można zwolnić z pracy, bo są na przykład mianowanymi urzędnikami służby cywilnej.Nowy wydział będzie miał za zadanie analizować wszelkie pisma kierowane do szefa resortu, monitorować korespondencję i koordynować pracę departamentów w resorcie gospodarki.
 
'''Wicepremier [[w:Waldemar Pawlak|Waldemar Pawlak]]''' tak tłumaczy całą sprawę: "Osoby wykonujące je muszą mieć kwalifikacje, znać resort, rozumieć administrację państwową i gospodarkę. Nie można zatrudnić studentów, żeby było taniej. Tak samo, jak do kierowania autobusem nie bierze się ludzi, którzy dopiero co zdali egzamin na prawo jazdy". Odpowiada mu Paweł Poncyliusz z PiS: "To żart? Przecież to wszystko robili dotąd pracownicy sekretariatu i asystenci ministra. Jeśli ktoś naprawdę powołuje taką komórkę, to tylko po to, żeby zatrudnić swoich kolegów.