2006-07-30: Niemcy: Doładowanie prepaid nie przepadnie; prostsze taryfy i telewizja w telefonii stacjonarnej: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Njupas (dyskusja | edycje)
Nowy tekst autorski na podstawie informacji w jęz. niem. z prasy (Neue Westfaelische) i artykułów dostępnych w Internecie.
(Brak różnic)

Wersja z 17:36, 30 lip 2006

Nieprawidłowe wywołanie szablonu {{data}}.

Jak podały niemieckie gazety za tygodnikiem Focus [1,2] jeden z niemieckich operatorów telefonii komórkowej, O₂, zaakceptuje wyrok sądu apelacyjnego w Monachium dotyczący procesu o ważność limitu pieniężnego (doładowania). Dotychczas, rok po doładowaniu w systemie przedpłaconym (tzw. prepaid) telefonu komórkowego na kartę - środki przepadały.

W precedensowym wyroku sędziowie ogłosili jednak, że pieniądze z doładowania nie mogą odtąd "przepadać". Jednak na razie wyrok dotyczy tylko wspomnianego operatora. Firma wyda w tej sprawie raport i około 4,8 miliona klientów prawdopodobnie będzie mogło liczyć na rewizję stanu konta.

Ciekawe, jak w tej sytuacji zareagują inni dostawcy usług telefonii komórkowej na kartę. W Polsce oficjalnie nie można liczyć na odzyskanie środków już w kilka dni po ich "przepadnięciu" (kiedy kończy się tzw. "promocja"), ani na wznowienie kompletnie "dezaktywowanej" karty (z której nie można już odbierać rozmów).

Tymczasem, także w telefonii stacjonarnej szykują się zmiany. Przez prasę przetoczyła się informacja podawana za Handelsblatt, że wielki niemiecki operator, Deutsche Telekom, ogłosił poprzez swego dyrektora zarządzającego (Kai-Uwe Ricke) radykalne zmiany na jesieni, obejmujące uproszczenie taryf stacjonarnych oraz wprowadzenie pakietu "Triple Play" (telefon, Internet, telewizja) za stałą opłatą miesięczną. By wprowadzić na rynek produkt wykorzystujący sieć VDSL (ang: Very High Speed DSL) już przed jesienną rundą meczy Bundesligi, firma buduje nową sieć światłowodową. Ma to być lekiem na niepokojący trend: co miesiąc 160 tys. abonentów rezygnuje z usług niemieckiego operatora. Zmniejszające się przychody z usług stacjonarnych będą rekompensowane szybszym wzrostem w usługach komórkowych, jednak wg. Ricke będzie to możliwe tylko przez "interesy za granicą".

Czy także w Polsce może nastąpić normalizacja polityki taryfowej u "operatora wiodącego"? Jak dotąd zamiast faktycznej obniżki cen, serwuje nam się niezliczone "usługi rabatowe", czyli nota bene kupno możliwości płacenia mniej. Jednak zakup limitu minut darmowych lub z określonym rabatem procentowym wprowadza dodatkowy bałagan w rachunek telefoniczny i utrudnia kontrolę wydatków. Szczególnie zważywszy, że cały czas nie ma właściwie żadnej informacji o cenach połączeń - na rachunku w standardowym planie taryfowym widnieje tylko napis "0,29 zł / min. + VAT" przy każdym typie połączeń. Bez informacji o częstotliwości naliczania impulsów nie mówi to nic o cenach połączeń i może mylnie sugerować abonentowi, że poszczególne rodzaje połączeń nie różnią się ceną. Miejmy jednak nadzieję, że wejście na rynek nowych operatorów komórkowych z zakresu GSM 1800 (Telekomunikacja Kolejowa) i UMTS (P4) przyniesie powiew świeżości.

Źródła