2007-07-11: Fabian Cancellara wygrał 3. etap Tour de France 2007

Najdłuższy etap tegorocznej edycji Tour de France, po rewelacyjnym sprincie z peletonu, wygrał aktualny lider klasyfikacji generalnej wyścigu, Fabian Cancellara, potwierdzając swoją rewelacyjną, pomimo wczorajszego upadku, dyspozycję oraz umacniając się na prowadzeniu.

Fabian Cancellara (w żółtej koszulce)
środa, 11 lipca 2007

Trzeci etap to powrót kolarzy na francuskie ziemie. Najdłuższy etap tegorocznej Wielkiej Pętli rozpoczął się w belgijskim Waregem, by po raz drugi w historii wyścigu, zakończyć się w miejscowości Compiègne. Miasto to okazało się szczególnie szczęśliwe dla etapowego zwycięzcy i lidera całego wyścigu, Fabiana Cancellary, bo to właśnie tu miała swój start zeszłoroczna edycja wyścigu Paryż-Roubaix, w której zwycięstwo odniósł Szwajcar.

Kolarze mieli dziś do pokonania ponad 236 kilometrów po płaskich drogach Belgii i Francji. Przez znaczą część etapu kolarze jechali ze średnią prędkością 34km/h, co oznacza, że był to najwolniejszy etap Wielkiej Pętli od 10 lat. Peleton dojechał do mety tuż przed godziną 19, ze znacznym opóźnieniem w stosunku do założonego wcześniej harmonogramu. Jednak wróćmy do początku…

Na pierwszych kilometrach do ataku przystąpiła dwójka Francuzów - Nicolasa Vogondy z Agritubel oraz Matthieu Ladagnousa z Française des Jeux. Pomimo, że nie narzucili sobie oni morderczego tempa ucieczki, to już na pierwszej premii lotnej (na 34. kilometrze) mieli oni nad peletonem przewagę ponad 11 minut. Około 10 kilometrów dalej osiągnęła ona apogeum, wynosząc wówczas 13’50”, a następnie zaczęła stopniowo maleć. Na 104. kilometrze, gdzie wyznaczona była druga premia lotna, strata grupy zasadniczej spadła do około 8 minut, jednak panująca w peletonie piknikowa niemalże atmosfera nie sprzyjała pogoni za Francuzami.

Na około 30 kilometrów przed metą, kiedy różnica czasowa wynosiła nieco ponad 3 minuty, kolejna dwójka zawodników jadących w peletonie podjęła akcję zaczepną. Stéphane Augé (Cofidis) i Frederik Willems (Liquigas) dość szybko dołączyli do uciekającego duetu i kontynuowali jazdę we czterech.

Na 202. kilometrze kolarze rozpoczęli krótki podjazd pod Côte de Blérancourt, który uwieńczony był jedyną tego dnia premią górską (IV kategorii). Pierwszy na niej zameldował się Augé, który dzięki zdobytym punktom objął prowadzenie w klasyfikacji górskiej.

Grupa zasadnicza powoli, lecz systematycznie odrabiała stracone sekundy i na 10 kilometrów przed metą strata wynosiła niespełna półtorej minuty. Ostatecznie 4-osobowa grupka znalazła się w zasięgu peletonu dopiero przy samej mecie, gdy zwycięstwo było już niemalże w zasięgu ręki. Wówczas z peletonu wyskoczył zawodnik jadący w maillot jaune i nie oglądając się za siebie pognał w stronę białej kreski. Ominął on najpierw czwórkę pechowych kolarzy, a następnie, goniony przez Belga Toma Boonena (Quick Step), jako pierwszy minął metę, wygrywając 3. etap Tour de France.

Źródła edytuj