2005-05-09: Obchody zakończenia II wojny światowej: Przemówienie Putina

poniedziałek, 9 maja 2005

Na moskiewskich obchodach zakończenia II wojny światowej, jako jedyny przemówił Władimir Putin. Złożył hołd prawie wszystkim tym, którzy przyczynili się do pokonania faszyzmu. Prawie wszystkim, bo w swoim przemówieniu ani razu nie wymienił Polski.

Prezydent Rosji podkreślił, że jego kraj "zawsze będzie pamiętać pomoc, której w walce z nazizmem udzielili jej sojusznicy - USA, Wielka Brytania, Francja i inne państwa koalicji antyhitlerowskiej, a także niemieccy i włoscy antyfaszyści". Putin dodał, że 9 maja to "święta data" dla Wspólnoty Niepodległych Państw.

W przemówieniu rosyjski przywódca podkreślił zasługi Armii Czerwonej, która nie tylko odparła atak Niemców, ale również "pogoniła wroga". "Rezultaty bitew pod Moskwą i Stalingradem, męstwo mieszkańców oblężonego Leningradu, sukcesy na Łuku Kurskim i nad Dnieprem - to przesądziło o wynikach II wojny światowej. Wyzwoleniem Europy i bitwą o Berlin, Armia Czerwona postawiła zwycięską kropkę w wojnie."

Nawiązując do współczesności, Putin powiedział o pojednaniu rosyjsko-niemieckim oraz stwierdził, że współpraca międzynarodowa w dobie walki z terroryzmem jest szczególnie potrzebna.

Na Placu Czerwonym miała miejsce dziś również tak hucznie wcześniej zapowiadana defilada wojskowa, na której pojawiły się nawet czerwone sztandary z sierpem i młotem. W jej czasie po jednej stronie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina stał przywódca USA George W. Bush, a po drugiej - prezydent Francji Jacques Chirac. Z tyłu za prezydentem Ukrainy, Wiktorem Juszczenką zajmował miejsce polski prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Źródło edytuj