2007-10-13: Korwin-Mikke pozywa wydawnictwo Axel Springer

sobota, 13 października 2007

Janusz Korwin-Mikke skierował pozew sądowy przeciwko wydawnictwu Axel Springer Polska dotyczący naruszenia jego dóbr osobistych przez gazetę "Dziennik".

Janusz Korwin-Mikke

Na łamach "Dziennika" został opublikowany artykuł, w którym - według Korwina-Mikke - padło "kłamliwe i oszczercze stwierdzenie", że 7 października "wyszydził niepełnosprawne dziecko".

Korwin-Mikke zażądał przeprosin na pierwszej stronie "Dziennika" oraz na drugiej lub trzeciej stronie "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej", a także odszkodowania w wysokości 1 mln zł przeznaczonego na cel społeczny - Stowarzyszenie świętego Celestyna w Strzelinie.

W środowym wydaniu "Dziennika" napisano, że: "z mównicy Janusz Korwin-Mikke wygłasza szokującą tezę, że w klasach integracyjnych dzieci zdrowe przejmują schorzenia od niepełnosprawnych. Wystąpieniu przysłuchują się mieszkańcy i politycy innych partii przygotowujący się do swoich wystąpień.

Wśród nich jest działaczka Partii Kobiet z nastoletnią córką, która od kilku lat porusza się na wózku inwalidzkim. Kiedy Korwin-Mikke stwierdza, że nie życzy sobie, by jego dziecko chodziło do klasy z niepełnosprawnymi, podchodzi do niego. Mówi, żeby spojrzał teraz w oczy jej córce, która chodzi do klasy integracyjnej i powtórzył swoje opinie".

Świadek zdarzenia Łukasz Nanczas, polityk SLD dodał, że "on to zrobił. Podszedł i powiedział tej biednej dziewczynce w twarz, że on swojego dziecka nie puści do jednej klasy z dzieckiem niepełnosprawnym. Bo zarazi się niepełnosprawnością".

"Powiedział mi, że jestem zarażona śmiercią. A ja jemu, że przed nim już Hitler głosił takie poglądy. Pochylił się nad moją córką i zapytał: A ty ćwiczysz na lekcjach wychowania fizycznego? Przecież ty nie jesteś w stanie ćwiczyć? Ona odpowiedziała, że ćwiczy. Korwin zapytał: Ale jak? Na wózku"? Odpowiedziała, że owszem" - mówiła matka dziewczynki.

"Byłam wstrząśnięta. Człowiek, który łamie dobre obyczaje i nie ma elementarnego poczucia przyzwoitości, ma szanse dostać się do Sejmu" - stwierdziła Manuela Gretkowska z Partii Kobiet .

"Bardzo dziwna sytuacja. Nie wierzę, że to powiedział. To byłoby głupotą" - skomentował zajście Roman Giertych.

Natomiast Janusz Korwin-Mikke na swoim blogu internetowym tak tłumaczy sytuację:

"Zrozumienie, że ja walczę tylko o to, by każdy mógł posyłać dziecko do takiej szkoły, do jakiej ma ochotę, przekracza możliwości pojęciowe tej „politycznie poprawnej” hałastry. Powinni się wstydzić swoich poglądów – ale się, oczywiście, podobnie jak staliniści, nie wstydzą.

Nie przypadkiem najsilniejszy atak poszedł ze strony dwóch bratnich, faszyzujących ugrupowań: PiS-u i LiD-u (piszę delikatnie „faszyzujących”, choć powinienem użyć mocniejszego określenia: „socjalizujących”). To one zgodnie i cynicznie wykorzystują niepełnosprawne osoby do rozgrywek politycznych.

Dopiero dziś wieczorem przyszło mi do głowy, że ta afera była zapewne prowokacją. Bo niby dlaczego w Partii Ekshibicjonistek pojawiła się nagle matka z niepełnosprawną córką – a zapiewajło z LiD-u zaczął znienacka wrzeszczeć, że ja chcę „izolować” niepełnosprawnych? W tego rodzaju przypadki dość dawno przestałem wierzyć...

Złożyłem w tej sprawie oświadczenie, by zatkać gębę oszczercom – i na tym koniec wyjaśnień, bo p. Mecenas oświadczył, że nie ręczy za wygranie procesu, jeśli będę zdradzał przeciwnikom linię ataku.

Oświadczenie

W dniu dzisiejszym na łamach "Dziennika" ukazał się oszczerczy artykuł pisany najwyraźniej na zamówienie tworzącej się koalicji LiD-PiS, wkładający w moje usta słowa, których nie wypowiedziałem i przekręcający pozostałe.

Oświadczam, że w dniu dzisiejszym składam przeciwko tej gazecie pozew z żądaniem odszkodowania w wysokości 1 miliona złotych - na fundusz pomocy dzieciom niepełnosprawnym".

Zobacz też edytuj

Źródła edytuj