2007-07-14: Putin zawiesza CFE

sobota, 14 lipca 2007

Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret, który zawiesza udział Rosji w Traktacie o Ograniczeniu Sił Konwencjonalnych w Europie (CFE).

Swoją decyzję Putin uzasadnił stwierdzeniem, że NATO nie przestrzega postanowień Traktatu oraz, że nastąpiło to "w związku z wyjątkowymi okolicznościami naruszającymi bezpieczeństwo Federacji Rosyjskiej i wymagającymi podjęcia nie cierpiących zwłoki kroków".

Według aneksu do dekretu, Moskwa zdecydowała się na taki krok ponieważ państwa NATO nie zgodziły się na ratyfikacje traktatu z 1999 roku. A nie zgodziły się one dlatego bo Rosja nie chce wycofać wojsk z Mołdawii i Gruzji.

Rosja wnioskowała również za przyłączeniem do CFE Łotwy, Litwy i Estonii ponieważ według niej w państwach tych NATO może rozmieścić swoje siły nie objęte postanowieniami traktatu.

"Jest to działanie rozczarowujące. Chodzi o krok wstecz, gdyż dla członków NATO ten traktat jest poważnym fundamentem bezpieczeństwa i stabilizacji w Europie" - powiedział James Appathurai, rzecznik prasowy NATO.

"Polska, podobnie jak państwa sojusznicze NATO, z ubolewaniem odbiera decyzję Federacji Rosyjskiej o moratorium na wykonywanie postanowień Traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie (CFE). Mamy nadzieję, że obecna decyzja Federacji Rosyjskiej o moratorium na stosowanie postanowień CFE nie oznacza przyszłego wypowiedzenia traktatu przez to ważne dla bezpieczeństwa w Europie i świecie państwo (...) Państwa NATO przedstawiły konstruktywne propozycje rozwiązań spornych kwestii podczas niedawnej konferencji przeglądowej państw, stron CFE w Wiedniu. Oczekujemy podjęcia dialogu przez Rosję w tej sprawie" - napisał w oświadczeniu Robert Szaniawski, rzecznik prasowy MSZ.

"Dekret prezydenta Putina zawieszający uczestnictwo Rosji w Traktacie o Ograniczeniu Sił Konwencjonalnych w Europie jest niebezpieczny dla Europy i świata, bo narusza w miarę ustabilizowaną sytuację. Bardzo niedobrze się dzieje, że Rosja decyduje się na takie przedsięwzięcia, wracając do czasów zimnej wojny. Wyraźnie widać, że Rosji taka zimnowojenna retoryka odpowiada. Jeśli zburzymy środki wzajemnego zaufania, to cofamy się 20 lat w systemie bezpieczeństwa europejskiego. W sensie fizycznym, nie sądzę, aby to mogło prowadzić do istotnych zmian. Rosja i tak utrzymuje w rejonach "flankowych", na południu, zwiększoną liczebność swych wojsk. Może jednak zawiesić inspekcje na swoim terenie i nie będzie składać corocznych informacji na temat swoich wojsk ani powiadamiać o większych manewrach, co powinna czynić na podstawie traktatu. (...) Tarcza to pretekst do podjęcia tego typu ruchu. Wiadomo, że przez wprowadzenie zamieszania, Rosja powoduje wzrost zaniepokojenia europejskiej opinii publicznej. Rosja chce skłócić Europę z USA i pokazać, że to Ameryka jest winna, i przez jej działania Rosja musi wykonywać ruchy stanowiące zagrożenie dla Europy. To jest strategia asymetrycznej wojny informacyjnej stosowanej przez Rosję" - uważa gen. Stanisław Koziej, były wiceminister obrony.

Źródła

edytuj