2006-12-03: Afera Mannesmanna: koniec procesu, oskarżeni unikną kary i zapłacą 5,8 mln euro

niedziela, 3 grudnia 2006

Sąd Krajowy w Düsseldorfie umorzył w środę, 29 listopada, postępowanie w sprawie afery Mannesmanna w zamian za zapłacenie przez sześciu oskarżonych 5,8 mln euro. Postanowienie to oznacza definitywne zakończenie drugiego procesu w tej sprawie, który rozpoczął się 26 października (oba procesy trwały ogółem ponad 6 lat), bez formalnego skazania oskarżonych.

60 % żądanej sumy otrzyma skarb państwa, 40% - organizacje dobroczynne. Najwięcej mają zapłacić Josef Ackermann i Klaus Esser, odpowiednio 3,2 mln i 1,5 mln euro; 1 mln euro ma wnieść Joachim Funk, pozostałych zaś obciążają pięciocyfrowe kwoty (Klaus Zwickel - 60 tys., Dietmar Droste - 30 tys., Jürgen Ladberg - 12,5 tys. euro).

Sąd zatwierdził tym samym układ zawarty w zeszły piątek (szósty dzień procesu) przez obrońców Ackermanna z prokuraturą.

Świadkowie obrony, świadkowie oskarżenia edytuj

Z inicjatywą zawarcia układu wyszli obrońcy Ackermanna, kiedy stało się jasne, że udowodnienie oskarżonym winy będzie bardzo trudne. Mocnym argumentem na rzecz oskarżonych były zeznania renomowanego adwokata i doradcy prawnego Mannesmanna, profesora Gerda Kriegera, który stwierdził, że był pewien formalnej ważności uchwał o wypłaceniu odpraw. Potwierdził w ten sposób tezę obrony, że oskarżeni nie byli świadomi, że podjęcie takich uchwał może stanowić przestępstwo.

Z kolei prokuratura miała po swojej stronie zeznania rewidentów księgowych z firmy KPMG. Stwierdzili oni poważne nieprawidłowości w przygotowaniu uchwał nadzorców: w głosowaniu uczestniczył m.in. przewodniczący rady nadzorczej Joachim Funk, który w ten sposób wypłacił odprawy także samemu sobie, za okres, kiedy sam był w zarządzie, choć ze względu na stronnicze mieszanie funkcji powinien być z głosowania wyłączony; na uchwałach nadzorców brakowało również podpisów przedstawicieli KPMG, które w zasadzie były wymagane do zatwierdzenia wszystkich uchwał o zasadniczym znaczeniu.

Niektórym głównym menedżerom Mannesmanna rewidenci z KPMG przedstawili również pismo, w którym napisali m.in.: "Mamy ... wątpliwości, czy ww. wypłaty są zgodne z prawem ... Płatności na rzecz wymienionych członków zarządu nie wynikają z obowiązujących umów angażu. Ich podstawą są raczej ... uchwały komisji ds. zarządu ... Ważne powody przemawiają za tym, że pobory członków zarządu nie stoją w adekwatnej proporcji do zadań poszczególnych członków zarządu i sytuacji spółki i ... mamy do czynienia z naruszeniem obowiązków przez radę nadzorczą."

"Wyniki naszego badania zostały w końcu zamieszczone w raporcie kontrolnym za rok 1999. Zaznaczyliśmy w nim, że nie można było ostatecznie ocenić, czy wysokość wypłat była adekwatna ..." - zeznawał m.in. członek zarządu KPMG Uwe Maas. Ze strony KPMG nie dokonano "ostatecznej oceny" faktów, lecz wypełniono jedynie "nasz obowiązek dokonania zgłoszenia".

Na czym polega układ edytuj

Strony procesu zawarły układ na podst. § 153 a niemieckiego kodeksu postępowania karnego (Strafprozessordnung). Przepis ten przewiduje możliwość umorzenia śledztwa lub procesu za zgodą wszystkich jego uczestników w zamian za nałożenie na oskarżonych lub podejrzanych właściwych restrykcji, dzięki którym interes publiczny w dalszym ściganiu zostanie zniwelowany. Restrykcje mogą polegać na naprawieniu szkód, wpłaceniu określonej kwoty na rzecz państwa lub organizacji użyteczności publicznej bądź wykonaniu innych świadczeń dla dobra publicznego. Niezbędnym warunkiem zawarcia układu jest to, że ciężar winy nie stoi na przeszkodzie. Jeżeli sąd umorzy proces za zgodą prokuratury i oskarżonych w trakcie rozprawy głównej, postanowienie to jest niezaskarżalne i prawomocne, a oskarżonych uznaje się za niewinnych. W aferze Mannesmanna brak wpisu w rejestrze jest szczególnie ważny dla obecnego prezesa Deutsche Bank Ackermanna - niemiecki nadzór finansowy przymierzał się do pozbawienia go stanowiska w przypadku skazania.

Zobacz też edytuj

Źródła edytuj